Cześć wszystkim znajomym i nieznajomym. 

Zbiórka, którą widzicie jest stworzona dla mojego ukochanego dziadka. Proszę przeczytajcie opis do końca. 

Dziadek Romek to człowiek, które całe swoje życie musiał być w ruchu, czymś się zajmować, komuś pomagać. Ludzie, którzy znają mojego dziadka wiedzą, że jest bezinteresowny, pomysłowy, pełen energii, rodzinny i wspierający. Jednak 3 lipca jego życie oraz naszej rodziny całkowicie się zmieniło. Dziadek spadł z wysokości- lekarze nie wiedzą do tej pory co było przyczyną. Upadek spowodował złamanie praktycznie wszystkich żeber, obojczyków, i kręgosłupa w dwóch miejscach. Od miesięcy leży sparaliżowany, nie może do nas nic powiedzieć ale wszystko rozumie i słyszy. Jest w pełni świadomy tego, co się dzieje. Lekarze pozostawili go bez pomocy, twierdząc, że nigdy nie będzie pionizowany i skazali go na życie w łóżku, bez możliwości komunikacji. My jako rodzina nie poddaliśmy się tak szybko. 

Wysłaliśmy dziadka do prywatnego ośrodka rehabilitacyjnego w Tajęcinie. Jest to dla niego i dla nas ogromna szansa, żeby mógł wrócić do domu, siedzieć na swoim ogródku i doglądać warzyw, obserwować jak jego 3-letnia wnuczka ubiera choinkę na święta i znów zjeść z babcia śniadanie przy porannych wiadomościach. 

Wiemy, że to miejsce odmieni jego życie, ale prawdę mówiąc wydatki przerastają nasze możliwości. 26 dni pobytu dziadka w ośrodku to koszt blisko 20 tys zł. Dlatego proszę wszystkich o wsparcie naszej rodziny i dziadka. Miesiąc w ośrodku to za krótki czas, żeby dziadek nauczył się na nowo mówić, jeść czy ruszać rękoma. 

Bardzo proszę w imieniu całej naszej rodziny o pomoc. Wnuczka Wiktoria