Pani Ewa, która z miłością do zwierząt zajmuje się dokarmianiem wolno żyjącego stada kotów, zwróciła uwagę, że Czarny już kilka dni, nie pojawia się w okolicach dokarmiania kotów. Jednak po 3 dniach został zauważony, przez Panią Ewę. Siedział skulony w krzakach. A spod ogona sączyła się jemu krew. Z daleka wyglądało tak, jakby kot miał wyszarpaną skórę w okolicach ogona. Zwierzak szukał pomocy u człowieka. I dlatego , bez większych trudów dał się złapać do transporterka. Trzeba było działać natychmiast:

Zawiozłyśmy cierpiącego zwierzaka do Kliniki, w której od razu została mu udzielona pomoc. Jeszcze w ten sam dzień, pacjent został poddany zabiegowi. Weterynarz stwierdził, że kot ma wypadniętą całą prostnicę. Obecnie przebywa w szpitaliku, na obserwacji pooperacyjnej.

Czarny nie wróci już, na miejsce swojego bytowania. Będziemy szukać mu, Kochającego Człowieka. Na razie będzie przebywał w Tymczasowie.

Koszty leczenia i pobytu w szpitalu, będą wysokie. Dlatego też, bardzo prosimy Was Kochani o finansowe wsparcie. Wpłata, nawet ta symboliczna, sprawi nam ogromną radość.

Pomóżcie nam pomagać.