id: pd7g2m

Pomóż mamie czwórki dzieci wygrać z rakiem!

Pomóż mamie czwórki dzieci wygrać z rakiem!

Nasi użytkownicy założyli 1 148 379 zrzutek i zebrali 1 195 448 055 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Pomóż mamie czwórki dzieci wygrać z rakiem!

Nowotwór złośliwy jajnika.


Witajcie, nazywam się Edyta i mam 37 lat. Zawodowo i z pasji - leśnik, wcześniej byłam okazem zdrowia, kochającym życie… obecnie jestem kolejny raz w szpitalu, a w domu czeka na mnie mąż i czwórka urwisów: siedmioletni Jurek, sześcioletni Roszek, trzyletni Bruno i półtoraroczna Łucja.

Dziękuję Bogu, że tu chodzi o mnie, a nie o któreś z moich dzieci...


Guz został rozpoznany na badaniu kontrolnym po urodzeniu córeczki. Myślałam, że dolegliwości są wynikiem wieku i dlatego coraz gorzej znoszę połóg, a jednak okazało się, że to spory guz... Lekarze oceniali początkowo, że to niegroźna torbiel, potem podejrzewali mięśniaka podsurowicówkowego uszypułowanego. Walczyłam naturalnymi metodami z pomocą doświadczonych osób i lekarzy i wzrost guza się zatrzymał. Z czasem jednak urósł i stał się bardzo bolesny.


Na początku sierpnia tego roku, w trybie pilnym, potrzebna była radykalna operacja narządu rodnego, choć do szpitala trafiłam już wcześniej z powodu podwyższonych parametrów nerkowych i wodonercza. Wyniki z histopatologii - nowotwór złośliwy jajnika z przerzutami. Obecnie został jeszcze duży fragment guza, niemożliwy do zoperowania ze względu na bliskość aorty. Operacja nie przyniosła też poprawy jeśli chodzi o ból… Ból pozostał i początkowo w domu nie dawał się uśmierzyć żadnymi środkami. Więc przyszły: końskie dawki leków, drgawki po lekach, kolejne pobyty na SOR-ze, leżenie na korytarzach i zwijanie się z bólu w oczekiwaniu, aż ktoś zechce mi pomóc właściwymi lekami przeciwbólowymi, potem jeszcze wszczepienie cewnika DJ ze względu na problemy nerkowe. Cierpienie niesamowite...


Po otrzymaniu pełnych wyników histopatologicznych poddałam się chemioterapii, ale to dopiero początek. Terapia musi być planowana ostrożnie i rozłożona w czasie bo tryb jej jest ratunkowy. Jeśli moje nerki jej nie wytrzymają, to ja również. To, co pozostało z guza po operacji uniemożliwia mi zwykłe jedzenie i picie – obecnie jestem tylko na żywieniu dożylnym.


Bardzo bym chciała wrócić do normalnego życia - mieć siłę, by bawić się z dziećmi, by jeść, by spać, by być... Nie wiem, co mnie jeszcze czeka, ale wiem, że będzie tego dużo. Wiem, że to początek walki, którą chcę podjąć z miłości, z miłości do dzieci, do rodziny, do siebie...


Potrzebuję wsparcia, aby proces leczenia wspomóc innymi nierefundowanymi metodami i możliwie szybko przystąpić do rehabilitacji po rozległej operacji. Onkolodzy zalecają m.in. hipertermię lokalną, biopsję płynną, wspomaganie normobarią i wieloma suplementami. No i oczywiście potrzebne będą turbany na moją wkrótce łysą głowę ;)


Możliwości finansowe naszej rodziny są niewielkie. Głównym źródłem utrzymania pozostaje, w zasadzie, wynagrodzenie męża. Mój powrót do pracy jest obecnie niemożliwy. Do tego spłacamy kredyt, zaciągnięty aby stworzyć miejsce do życia dla naszej gromadki, choć ile możemy wykonujemy własnymi rękami.


Proszę o pomoc, jeśli tylko macie możliwość i chęć. Jednocześnie jestem wdzięczna tym, którzy już nam ją okazali.


Ja, na razie, mogę obiecać modlitwę za wszystkich darczyńców.


Edyta

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 867

preloader

Komentarze 21

 
2500 znaków