Większość z Was kojarzy Adę- szczeniaka, mieszkającego w ciemnej komórce w klatce królika. Obok

klatki leżał już przygotowany łańcuch, który na szczęście nie został w tym wypadku użyty

Informację o tym, że na tym samym podwórku przy budzie, na wspomnianym wyżej łańcuchu, pojawił się pies- otrzymałam godzinę po tym, jak psiaka do budy przyczepiono.

Kolejna wiadomość mówiła, że psiak prawie nie wstaje, leży przez większość czasu oraz że dostaje do jedzenia kości, które powodują, że nie może się załatwić.

Pojechałyśmy w pierwszej wolnej chwili. Przywitał nas smutny widok leżącego przy budzie, bardzo zarośniętego psa. Mnóstwo dużych kawałków szkła naokoło budy, zielona woda i rzucony za ziemię korpus kurczaka o koszmarnym zapachu.

Mała wstała na nasz widok, ale zaraz się położyła. Z radości pokazywała brzuszek, co budziło nasze przerażenie, bo kładła się na kawałkach szkła.

Omijając znaczną część historii napiszę, że Lola została odebrana. Długa, poklejona sierść, wycieki z oczu, wychudzenie. Z niewiadomego powodu ciągle pokładała się na ziemi.

Dziś, już po wizycie weterynaryjnej, wiemy trochę więcej. Sunia ma problemy neurologiczne,- i to pokładanie na ziemi jest prawdopodobnie ich wynikiem. Główka przekrzywiona na jedną stronę- być może po wcześniejszym zapaleniu ucha, być może też neurologia. Do tego w pakiecie grzybica oraz standardowo pchły. Mała potrzebuje diagnostyki i leczenia.

Kolejny pies, kolejna prośba o pomoc. Ale cóż zrobić, nie sposób odmówić pomocy tym najbardziej pokrzywdzonym, niechcianym, stojącym przy budach na pustych podwórkach…

Potrzebujemy wsparcia na diagnostykę i leczenie Loli, zakup karmy, suplementów etc.

Bez Was nie mamy szans zrobić czegokolwiek.

Pomóżcie temu smutnemu pyszczkowi, zasłużył na najlepsze życie i jak już wyzdrowieje- na pewno dostanie w prezencie najpiękniejszy dom.