Dzień dobry, postanowiłam założyć zbiórkę, ponieważ zawaliło mi się całe życie. Zaczęło się od śmierci mojego kochanego Taty, którego odebrał mi covid we wrześniu tego roku. On sam chorował na raka krtani, był osobą niepełnosprawną i nie miał zbyt wielu środków na utrzymanie nas, a co dopiero remont mieszkania.. Po śmierci Taty zostałam sama z 40-letnim bratem, który jest bezrobotnym alkoholikiem i walczę o jego eksmisję. Poza tym nie mam nikogo, zostałam sama sobie, bez środków na remont. Straciłam również dobrą pracę ze względu na moje problemy w sferze psychicznej i z tego powodu wylądowałam również w szpitalu. W tej chwili będę podejmować się nowej pracy, jednak zarobki ledwo pozwolą mi na opłatę rachunków i długu za mieszkanie, który odkąd byłam dzieckiem wzrastał. Niedługo kończę 25 lat i jest mi głupio prosić o jakąkolwiek pomoc, ale nie mam zbyt wielu opcji i do kogo zwrócić się o pomoc. Śpię obecnie na materacu, mieszkanie jest w stanie surowego remontu i szukam jakiejkolwiek deski ratunku. Każda złotówka będzie cenna, a kwota którą wyznaczyłam prawdopodobnie nie wystarczy na cały remont, ale zawsze to jakieś wsparcie. W mieszkaniu trzeba wymienić elektrykę, ponieważ obecna jest aluminiowa i grozi to pożarem. Nie mam w mieszkaniu również żadnych mebli, gołe ściany i brak wanny czy prysznica w lazience. Miałam przyjaciela, który zobowiązał się pomóc, a finalnie zostawił mieszkanie w gorszym stanie niż było i zabrał resztę moich oszczędności, które powierzyłam mu na zakupy do remontu w trakcie mojego pobytu w szpitalu.

Marzy mi się mieć choć trochę normalne warunki, być może dzięki Wam uda mi się wyremontować choć trochę to mieszkanie i będę miała miejsce, gdzie będę mogła spokojnie położyć się spać, umyć się czy coś ugotować..