Muszka biedne maleństwo przyszło pod dom gdzie płakało 3 dni nim ktoś zainteresował się dzieciakiem.Wołała mamę ale niestety nie pojawiła się…

Kiedy trafiła do mnie larwy zjadały jej ogon żywcem widok był okropny.Odrazu po pierwszej wizycie u weterynarza  było wiadomo, że ogonek będzie do amputacji ale była szansa by uratować chociaż połowę …Co się wydarzyło czy to uraz mechaniczny czy została zaatakowana przez zwierzaka? To wie tylko ona.




Dzieciak ma około 2,5 miesiąca a już tak cierpi dobrze nie poczuła kociego życia a już straciła ważna część swojego ciała.Serce pęka patrząc na to maleństwo, ale robimy wszystko dla niej.

Pomimo antybiotyki terapii,  okładów po nie całym tygodni na naszych oczach podczas kontroli w gabinecie ,,ogon odpadł” !!!!

Czegoś takiego jeszcze nie widziałam na żywo- widok masakryczny.

Maleńki kociak nie świadomy sytuacji traci część swojego ciała a pozostała część niestety można powiedzieć gnije…

Brak skóry, pod wielkim strupem żywa, sącząca się rana z ropnym wyciekiem.

Tu nie ma czasu koniecznie trzeba operować nim pójdzie zakażenie.





Muszka właśnie trafiła na stół operacyjny trwa zabieg amputacji pozostałej części ogonka….

Czekamy z niecierpliwością na wieści z gabinetu tak małe kociątko a już taki zabieg bardzo się boimy o Muszkę czy ten maleńki organizm jest na tyle silny.




Walczymy razem z Muszką nie zostawimy jej bez pomocy