Młoda suczka została porzucona, wywalona jak niepotrzebny przedmiot. Błąkała się po wiosce w poszukiwaniu schronienia i jedzenia. Przeganiana z każdego podwórka. Nikt nie chciał zaoferować suczce ciepłego schronienia czy choćby czegoś ciepłego do jedzenia, a panowały wówczas duże mrozy. Na szczęście trafiła na cudowną kobietę, która nie tylko dała jej tymczasowe schronienie, ale również nakarmiła i ofiarowała namiastkę prawdziwego domu. Sabie, bo tak suczka dostała na imię, groziło schronisko, w którym właściciel ma prawomocny wyrok znęcania się nad zwierzętami. Niestety gminy udają, że o niczym nie wiedzą, byle wydać z budżetu jak najmniej. To co dzieje się później ze zwierzętami, które trafiają do takich schronisk, urzędników już nie interesuje. Taki los groził Sabie. A to kochana, młodziutka sunia. Pomimo traumy jaką przeżyła, nie ma w niej cienia agresji. Toleruje inne zwierzęta i kocha ludzi. Jest bardzo grzeczna, zachowuje czystość w domu i uwielbia zabawy z opiekunami. Skradła serce osoby, która dała jej tymczasowe schronienie. Gmina nie poczuwa się do szczepień, zabiegu sterylizacji, czy zaczipowania suczki. Najłatwiej wywieźć ją do „umieralni”. Postanowiliśmy założyć zrzutkę, aby pomóc tej cudownej kobiecie w opłaceniu tych zabiegów, bo na gminę nie ma co liczyć. Pomóżmy opłacić sterylizację, szczepienie i czipowanie, aby Saba nie trafiła do złego schroniska i nie podzieliła losu setek psów, takich jak na załączonym zdjęciu.