Jesteśmy grupą wolontariuszy tworzących fundacje, polską "Hoverla" i ukraińską "Kryla Doli". Staramy się wspierać wysiłek ukraińskich żołnierzy w ich zmaganiach z MoSSkalami. Przekazujemy całą zebraną pomoc wyłącznie w ręce tych, którym ufamy i mamy pewność, że służy ona walce i ratowaniu zdrowia i życia prostych żołnierzy.

Pojazd, który zamierzamy zakupić, będzie miał za zadanie dowóz zaopatrzenia i żołnierzy na front oraz ewakuację rannych w druga stronę. Rannych jest bardzo wielu, a ci najciężej, nie mogący poruszać się o własnych siłach, muszą być najszybciej dostarczeni do punktu stabilizacyjnego. Normą jest, że są noszeni na noszach przez kolegów. Niestety, zabiera to zbyt wiele sił i czasu. Wrzuceni na auto, dotrą do lekarza w ciągu 30 minut, wleczeni na noszach przez kolegów - kilka godzin. Auto daje szansę przeżycia. Ci na noszach wykrwawiają się na śmierć.

Ktoś może powiedzieć: "Po co to wszystko. To nie nasza sprawa".

Nic bardziej mylnego. Od wschodu prze w naszym kierunku barbarzyńska bestia a Ukraińcy stoją im tylko na drodze. Nie, nie zatrzymają się ma granicy. Jesteśmy dla nich niczym Eldorado. Nikt ich nie powstrzyma przed wyciągnięciem szponów po tą krainę niedościgłego luksusu, kobiet, samochodów, pralek, WC-tów, telewizorów, komórek, Lacosty, dolarów, jewro… . Nikt, nawet sam Putler.

Bo to nie on tylko jest agresorem, ale Oni, oni wszyscy - Moskale. Nawet jeśli nie uda im się żyć tak jak my, to sprawią, że my będziemy żyć jak oni. I to jest ich celem.