Na nowy dom po powodzi dla 90-letniej Pani Marianny
Na nowy dom po powodzi dla 90-letniej Pani Marianny
Nasi użytkownicy założyli 1 233 821 zrzutek i zebrali 1 371 666 130 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Postanowiliśmy zwrócić się do Was o pomoc, dla Pani Marianny, która straciła dorobek swojego życia, podczas nawałnicy w dniu 26.06.2020r. Pani Marianna to prawie dziewięćdziesięcioletnia, bardzo pogodna, sympatyczna, pełna werwy i bardzo uczynna, mieszkająca w małej wsi Tarnawka na podkarpaciu, osoba. Do felernego dnia prowadziła spokojne życie wraz z ukochanymi kotkami i gromadką kurek. Po śmierci męża mieszkała samotnie w małym, drewnianym domu i prowadziła skromne życie utrzymując się z niewielkiej emerytury. Pomimo tego cieszyła się każdym dniem, nigdy na nic nie narzekała i nie chciała być dla nikogo ciężarem.
Niestety pod koniec czerwca wydarzyła się olbrzymia tragedia. W ciągu chwili przyszła błyskawiczna nawałnica i niewielki strumyk, który przepływa kilkadziesiąt metrów od jej domu, zaczął błyskawicznie przybierać. W ułamku sekund woda podeszła pod dom, budynek gospodarczy i stodołę a następnie wdarła się do środka. Pani Marianna pomimo leciwego wieku, w tej jakże dramatycznej sytuacji, wykazała się opanowaniem i trzeźwym myśleniem i w ostatniej chwili podjęła decyzję o ucieczce na strych swojego domu. Ta decyzja uratowała jej życie! Chwilę później dom wypełnił się wodą do wysokości metra osiemdziesięciu centymetrów! Dzięki heroicznej walce Ochotniczej Straży Pożarnej, udało się ją ewakuować na drabinach w bezpieczne miejsce i ta dramatyczna sytuacja skończyła się dla niej tylko drobnymi potłuczeniami.
Po opadnięciu wody, oczom Pani Marianny ukazał się dramatyczny i trudny do opisania i zrozumienia widok. Woda zniszczyła doszczętnie dom, stajnię, stodołę, ogród, uprawy oraz obejście wokół domu. Cały teren wokół domu był pokryty grubą warstwą mułu, błota oraz drzew, które przyniosła woda z okolicznych pól i gospodarstw. Całe wyposażenie domu, wszystkie sprzęty, opał, pasza dla zwierząt, dosłownie wszystko co nie popłynęło z wodą, nadawało się do wyrzucenia. W ciągu kilku chwil straciła dorobek całego życia.
Dzień później we wsi Tarnawka pojawił się Premier Morawiecki wraz z urzędnikami na oględzinach skutków powodzi i kilkanaście metrów od posesji Pani Marianny informował o uruchomieniu środków budżetowych, rezerw celowych, niezbędnych do wypłacenia zasiłków finansowych. Informował, że nikt nie zostanie bez pomocy i zostanie ona udzielona zgodnie ze stanem zniszczeń jakie były w jego udziale.
W tym samym dniu pojawił się inspektor nadzoru budowlanego i w związku ze stanem domu podjął decyzję o zakazie zamieszkania i o konieczności rozbiórki. Pani Marianna została przez urzędników zapewniona, że zostanie jej udzielona wszelka możliwa w takich przypadkach pomoc Państwa. Otrzymała deklarację, że po załatwieniu wszelkich formalności dostanie, zgodnie z ustawą dotyczącą przeciwdziałaniu i usuwaniu skutków klęsk żywiołowych, maksymalne przewidziane w ustawie środki na odbudowę lub na kupno nowego domu, bądź mieszkania, pieniądze na remont budynku gospodarczego oraz na rozbiórkę domu i stodoły. Niestety niebawem okazało się, że było to tylko mydlenie oczu i tzw. „kiełbasa” wyborcza. Dwa dni po wyborach Pani Marianna została wezwana do urzędu i została poinformowana, że niestety środki, które były jej obiecane nie zostaną wypłacone w deklarowanej kwocie i w zamian za to, może otrzymać mniej niż połowę gwarantowanej w ustawie kwoty na odbudowę/zakup domu ( 95 tys.) a o środkach na remont i rozbiórkę nie ma już mowy. Sami dobrze wiecie, że za taką kwotę nie ma mowy o kupnie jakiegokolwiek mieszkania a o domu nie wspominając. A do tego są potrzebne środki na rozbiórkę domu i stodoły, które grożą zawaleniem i stwarzają niebezpieczeństwo dla postronnych osób. Płacenie podatków i potrzebny głos w wyborach przez kilkadziesiąt lat był ekonomiczny ale teraz nie daje podstaw do godnego traktowania wszystkich obywateli na równi!
Oczywiście ktoś może powiedzieć, jak swego czasu pewien minister, że trzeba było się ubezpieczyć. I tu informacja, że Pani Marianna miała ubezpieczenie na dom i pozostałe budynki, ale oczywiście nie zakładające zniszczeń w 100%, opłacane w wysokości na jakie pozwalała skromna emerytura. I tu pojawia się kolejny aspekt sprawy, który urzędnicy szybko zamietli pod dywan. Otóż kilkanaście lat temu, dokładnie obok posesji Pani Marianny był remontowany niewielki most, który teraz został prawie w 100% uszkodzony i m.in. on był przyczyną nieszczęścia. Już podczas tej inwestycji Pani Marianna zgłaszała Wykonawcy, Wójtowi, urzędnikom i lokalnym mediom, że montowane pod nim przepusty nie będą gwarantowały skutecznego odprowadzenia wody w przypadku większych opadów. Dostała wtedy zapewnienie, że wszystko jest zgodnie z wyliczeniami, zgodnie z projektem i sprawa została zamknięta. Niestety po kilkunastu latach sprawdziły się obawy Pani Marianny, chociaż w najczarniejszych snach nie mogła przewidzieć takiej katastrofy.
Pomimo urzędniczej bezduszności próbujemy zorganizować pomoc finansową dla Pani Marianny, żeby pomimo tak olbrzymiej tragedii znalazła dla siebie swój własny kąt, w którym mogła by wrócić do spokojnego życia jakie wiodła jeszcze przed dwoma miesiącami i w którym miałaby szansę zapomnieć o tym traumatycznym przeżyciu, w którym o mały włos nie straciła życia. W tym miejscu należą się również olbrzymie podziękowania dla Komendanta Straży Pożarnej z Łańcuta, której Pani Marianna była przez kilka lat pracownikiem, za zorganizowanie pomocy materialnej i finansowej oraz za nadanie sprawie rozgłosu, co jak się okazało nie było na rękę lokalnym urzędnikom, m.in. w telewizji Polsat, która 25 lipca w głównym wydaniu Wiadomości „gościła” na zniszczonym terenie i przeprowadzała wywiad z Panią Marianną.
Liczymy na Waszą pomoc i z góry wszystkim dziękujemy.
Ze strony Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Łańcucie:
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!