id: d4g9f2

Pomoc w budowaniu życia po uzależnieniu, MOW i poprawczaku

Pomoc w budowaniu życia po uzależnieniu, MOW i poprawczaku

Opis zrzutki

"W życiu chodzi nie o to, by mieć dobre karty,

ale o to, jak dobrze grać tymi, które się ma". 


Nazywam się Kacper. Mam 21 lat. Mam za sobą trudny start w życie. Wychowałem się w domu, gdzie doświadczyłem wielu toksycznych sytuacji, które mocno się na mnie odbiły. Ucieczką przed odrzuceniem i brakiem wsparcia były narkotyki. W wieku 14 lat trafiłem do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, potem wychowywała mnie ulica, a w rezultacie zostałem osadzony w zakładzie poprawczym. Starałem się przetrwać jak umiałem. W październiku ubiegłego roku lat zostałem zwolniony z zakładu i zaczęło się, tak zwane, "dorosłe życie", Nie mogłem i nie chciałem wrócić do domu, gdzie nikt mnie nie chciał, znalazłem nawet pracę, ale samotność i lęk uderzyły tak bardzo, że ulica stała się jedynym miejscem, gdzie czułem przynależność. Wróciłem do starego towarzystwa, do nałogu. Czułem jak bardzo mnie to wciąga, a jednocześnie nie umiałem zawrócić, Żeby nie czuć jak bardzo trudne jest to wszystko ćpałem coraz więcej, aż wiedziałem, że albo zawalczę o siebie, albo nie dożyję 22 urodzin, które będę miał w listopadzie. 


W czerwcu tego roku po kolejnym długim ciągu narkotykowym, widząc przed sobą swój koniec, będąc bezdomnym, zniszczonym psychicznie i fizycznie nie miałem absolutnie nic i nikogo. Przypomniałem sobie, że kiedyś ktoś powiedział mi, że kiedy będę chciał zmiany w swoim życiu mogę zadzwonić. Była to Pani psycholog z Fundacji, której programem byłem objęty będąc w zakładzie poprawczym. Ten jeden telefon był ostatnią szansą. Odważyłem się, mimo wstydu. Tak od czerwca zaczęła się moja zmiana i podróż z kimś, kto w tym momencie nie ocenił mnie i nie odrzucił. Po raz pierwszy w życiu. Bliskość i uważność, którą dostałem były wiatrem w żagle, którego potrzebowałem. Opuściłem miasto, które było dla mnie jak czarna dziura mając ze sobą jedynie kilka rzeczy osobistych. Wiedziałem, że nie mogę tam zostać ani dnia dłużej. Zaufałem Pani Ani, a ona zaufała mi. Warunek był jeden - podejmuję się leczenia uzależnień. 


Obecnie 5 tydzień jestem czysty, czekam na miejsce w Ośrodku Monar. Jestem sam w obcym mieście. Zmagałem się z detoksem, z lękiem, z samotnością. Przez cały ten czas Panią Anię mam jedynie w rozmowach telefonicznych, bo jesteśmy w dwóch różnych miastach. Było wiele długich rozmów. Najpierw za rękę pomagała mi zmagać się z prostymi rzeczami. Musiałem czekać, aż będę mógł pójść do ośrodka. Z dnia na dzień stawałem się silniejszy, bardziej samodzielny. Obecnie po 5 tygodniach mam pewność, że roczne leczenie w ośrodku, co dla mnie jest dość traumatycznym doświadczeniem po pobytach w ośrodkach przez większość mojego życia, nie jest jedyną opcją. Chciałbym podjąć leczenie ambulatoryjne w poradni leczenia uzależnień, a jednocześnie przy dalszym wsparciu Pani Ani budować swoją przyszłość. Od września chciałbym zacząć szkołę (liceum dla dorosłych, bo brak wykształcenia jest dla mnie powodem do wstydu), chciałabym podjąć pracę i przy wsparciu dobrych osób zacząć samodzielnie budować swoją przyszłość - z miłością, której teraz zaznaję, odwagą którą mam i pewnością, że jeśli czegoś chcę, to dam radę, bo mam obok siebie kogoś, kogo najbardziej na świecie nie chcę zawieść. 


Żeby móc zacząć od września szkołę, zapłacić za nią, pójść do pracy potrzebuję przetrwać miesiąc do pierwszej wypłaty. Liczę, że Pani Ania nie jest jedyną osobą, która może mi zaufać, że znajdzie się ktoś, kto dorzuci kilka złotych do możliwości zbudowania nowego życia.


Chciałbym budować swoje życie w Trójmieście. Na start potrzebuję pokoju (czynsz + opłaty + kaucja), potrzebuję jakoś przeżyć, kupić jedzenie i podstawowe rzeczy do życia (Pani Ania dużo mi już pomogła, ale nie chciałbym kolejnego miesiąca być dodatkową osobą w jej budżecie domowym). Jeśli od września zacznę szkołę będę potrzebował jakiegokolwiek komputera, który będzie w stanie obsłużyć lekcje online (bo tryb nauki, jaki chciałbym podjąć jest hybrydowy). Na rodzinę niestety nie mogę liczyć już od wielu lat.


Pomimo tego, że proszenie o pomoc wymaga ode mnie wyzbycia się dumy jestem gotowy zrobić wszystko by dostać szansę na dalsze leczenie i budowanie swojego życia.


Jeszcze miesiąc temu byłem bezdomny i pełen lęku. Dziś wiem, że świat nie jest taki zły, że są ludzie, którzy mogą i chcą uwierzyć, że czarna owca to nadal owca i będą skłonni wesprzeć mnie w mojej drodze do zdrowia. 


Będę wdzięczny za każdą złotówkę, która zbliża mnie do trzeźwego życia, którego bardzo pragnę. Chcę przestać żyć z łątką ćpuna, patologii, degenerata. Dziś mam siłę by stać się sobą i zawalczyć o lepsze jutro.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!