Pomóżcie nam się odtruć!!! Chcemy mieć bezpieczny i zdrowy dach nad głową!
Pomóżcie nam się odtruć!!! Chcemy mieć bezpieczny i zdrowy dach nad głową!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 279 zrzutek i zebrali 1 348 344 450 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc finansową na zakup domku holenderskiego i przyłączenie mediów.
Z powodu bezmyślności pracownika jednej z firm muszę natychmiast wyprowadzić się ze swojego domu i jest to jedyny, najtańszy i najszybszy sposób który pomoże mi, mojej córce i zwierzętom zapewnić dach nad głową i odzyskać zdrowie. Nasz dom zamiast być ostoją bezpieczeństwa stał się naszym zabójczym wrogiem.
W dniu 25.03.2020 doszło w moim domu do katastrofy ekologicznej. Kierowca autocysterny w trakcie tankowania oleju opałowego do centralnego ogrzewania zalał cały parter naszego domu. Z powodu ogromnego ciśnienia pod jakim był tankowany olej w ciągu 30 sekund na dom wylało się 256 l paliwa. Toksyczną substancją nasiąkły ściany i podłogi, uszkodzeniu uległo większość mebli i sprzętów znajdujących się w domu, wraz z całą instalacją i wyposażeniem kotłowni.
Na szczęście tego dnia nie rozpaliłam w kominku, który także został zalany, bo... doszłoby najprawdopodobniej do wybuchu.
Właściciel firmy dostarczającej olej nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności. Nie chciał mi podać nr polisy OC, nie udzielił informacji o szczegółowej karcie charakterystyki toksycznego paliwa, abym mogła ją przekazać lekarzom. Kierowca, który doprowadził do zniszczenia mojego domu, tak szybko uciekał, że uderzył autocysterną w latarnię.
Procedura o wypłatę odszkodowania z mojej polisy ubezpieczeniowej jest w toku, i nie wiadomo kiedy dostanę jakiekolwiek pieniądze, chociażby na skucie podłóg i demontaż części budynku nasiąkniętego olejem, w którym zniszczenia cały czas się powiększają.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Białystok- Północ, ale to wszystko jak wiadomo trwa, a my po prostu nie mamy gdzie się podziać.
W wyniku zatrucia pojawiły się u nas poważne problemy zdrowotne wynikające z bezpośredniego kontaktu i ciągłego wdychania toksycznych oparów oleju opałowego. Mamy poparzoną chemicznie skórę, pokrzywkę, wystąpiły reakcje alergiczne, silne bóle i zawroty głowy, podrażnienie dróg oddechowych, duszący kaszel, podrażnienie oczu i śluzówki nosa. Córka, która od urodzenia choruje na liczne schorzenia, w tym szczególnie dróg oddechowych i ma zdiagnozowaną nadreaktywność oskrzeli, nie da rady spać w nocy z powodu duszności spowodowanych ciągłym wdychaniem drażniącego zapachu, który unosi się w całym domu.
Bezpośrednio po zdarzeniu przez kilka dni miałyśmy silne mdłości i biegunkę. Ponieważ dalej mieszkamy w skażonym miejscu nasz stan zdrowia ciągle się pogarsza, pojawiają się nowe dolegliwości. Z powodu panującej epidemii mamy bardzo utrudniony, a w zasadzie znikomy dostęp do opieki medycznej. W dniu 08.04.2020 udałam się z córką na SOR, gdyż stan jej zdrowia wymagał natychmiastowej pomocy medycznej, gdzie stwierdzono także obniżenie odporności i podejrzenie uszkodzenia nerek w wyniku zatrucia toksycznego. Zarówno lekarz córki ze szpitala, jak i mój, bezwzględnie zalecili nam natychmiastowe opuszczenie naszego domu, czego nie uczyniłam do dnia dzisiejszego, bo po prostu nie mamy gdzie się podziać.
W wyniku zalania ucierpiały też 3 nasze psy. Mają poparzone poduchy łap, zmiany skórne, bezpośrednio po zalaniu przez kilka dni ich skóra krwawiła z miejsc kontaktu ze skażoną podłogą, mają szybsze i spłycone oddechy, są apatyczne, okresowo dostają biegunki, wymiotują, z ich nosów czasem sączy się krew. Na bieżąco udzielam im pomocy, ale to jest tylko doraźna pomoc. One, tak jak i my, po prostu muszą się stąd jak najszybciej wyprowadzić.
Ceny najmu domów i mieszkań w czasie panującej epidemii drastycznie wzrosły i zwyczajnie nie stać mnie na opłacanie przez kilka lub kilkanaście miesięcy czynszu.
Jestem lekarzem weterynarii i nasz dom od zawsze był pełen zwierząt. Obecnie mamy psy, kota, świnki morskie i kucyka, który służy do rehabilitacji mojej córki, i nie ma możliwości aby ktoś wynajął mi dom w którym będziemy mogły zamieszkać wraz ze swoimi zwierzakami.
Najlepszym wyjściem w naszej sytuacji jest zakup domku holenderskiego i zamieszkanie w nim na użyczonej działce znajdującej się w sercu Puszczy Knyszyńskiej. Niestety nie ma tam ani podłączonych mediów, ani żadnego budynku. Chciałabym kupić domek holenderski aby móc bezpiecznie, zamieszkać z dzieckiem i naszymi psiakami. Dałoby to nam dach nad głową na czas remontu domu, pozwoliło na eliminację toksyn z naszych organizmów i zminimalizowało konsekwencje zdrowotne w przyszłości ( np. działania rakotwórczego oleju opałowego). Nie posiadam na to środków finansowych, a wydatki związane z samym remontem lub odbudową domu będą potężne (co będzie z naszym domem dowiemy się po skompletowaniu wszystkich ekspertyz, szczególnie budowlanej i toksykologicznej).
Dlatego proszę Was o pomoc. Chcemy tylko mieć gdzie bezpiecznie mieszkać!!!
Zdarzenie z 25 marca, spowodowało u Juli nie tylko obecne problemy zdrowotne z powodu zatrucia, ale i doprowadziło do dużego szoku u dziecka a w dalszej konsekwencji do nerwowości, lęków i złego stanu psychicznego. Znajduje się pod opieką psychologa.
Dlatego też, pomijając już inne zaistniałe czynniki, tak bardzo zależy mi na tym aby córka jak najszybciej zmieniła środowisko, gdzie będziemy próbowały razem z naszymi psiakami odzyskać zdrowie, poczucie bezpieczeństwa i spokój.
Jako ofiary przestępstwa obie jesteśmy też objęte opieką Okręgowego Ośrodka Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem w Białymstoku. Mamy zapewnioną pomoc prawną i psychologiczną. To ogromna pomoc, ale to nie uchroni naszego zdrowia i życia.
Pomóżcie, proszę...
Chcemy żyć, być zdrowe, znów mieć bezpieczne i zdrowe miejsce na ziemi i cieszyć się każdym dniem życia z naszymi ukochanymi zwierzakami.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Zycze pani Malgosi dużo zdrowia i wytrwałości , to wspaniała pani doktor i wspaniały człowiek od lat leczę u pani wszystkie swoje zwierzaki i wychodzę z pomocą i z dobrym słowem od pani Malgosi, zycze powodzenia
Powodzenia kolezanko lek.wet! Wierzę że w naszym zawodzie jest siła i pomożemy!
Dziękuję.
Powodzenia koleżanko po fachu
Dziękuję.
Zycze Pani i rodzinie (corce i zwierzetom) duzo zdrowia. Oby jak najszybciej udalo sie Wam zebrac cala kwote na domek