id: e5wjc4

CHCIELI ZABIĆ NAM DZIECKO PO TO ABY UKRYC DOWODY SWOICH BLEDOW

CHCIELI ZABIĆ NAM DZIECKO PO TO ABY UKRYC DOWODY SWOICH BLEDOW

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 166 451 zrzutek i zebrali 1 213 007 026 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności1

  • W zeszlym tygodniu Aniczka ropoczela rehabilitacje, ktora tak naprawde jest podstawa w przypadkach takich jak ona. Jak do tej pory tutejsza "sluzba zdrowia" fundawala jedno spotkanie na miesiac i jak sie mozna domyslac rezultatow nie bylo widac. Znalezlismy dla Aniczki pania, ktora uzywa miedzy innymi metody profesora Vojty, ktora jest jak najbardziej wskazana i skuteczna w leczniu dzieci ze schorzeniami takimi jak Aniczka. Rehabilitacja bedzie odbywac sie 3 razy w tygodniu 120km od domu. Mamy wielkie nadzieje ze pomoze to przywrocic wladze w roczkach i nozkach naszej coreczki.
    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.

Opis zrzutki

Stan Aniczki to rezultat wielu bledów i zaniedbań lekarskich w UK. Przez pierwszy rok swego życia była cudownym i szczęśliwym bobasem. Nawet po tym jak dostała epilepsji w pół godziny po szczepieniu. Dawała sobie świetnie radę mimo faktu, że ladowala na intensywnej terapii za każdym razem gdy miała ataki.

Zbieramy fundusze na leczenie córeczki za granica. Lekarze, którzy "opiekują " się nią, tu gdzie mieszkamy w UK, nie chcą z nami współpracować ponieważ jej stan zdrowia to wynik wielu błędów lekarskich. A to, co może jej pomóc jednocześnie ujawniloby wiele lub wszystkie błędy jakie zostaly popelnione przez personel "slużby zdrowia". Nawet próbowali przekonać nas do tego, aby pozwolić Aniczce umrzeć ( bo jak stwierdzili na konsylium lekarzy, Anika nie jest w stanie sama oddychać, gdyż jej mięśnie są za bardzo zwiotczałe, co jest wynikiem wady genetycznej. Na marginesie dodam, że na codzień nie potrzebuje respiratora. Hmmm... Kolejna pomyłka... ). Co byłoby bardzo wygodne dla nich, ponieważ z Aniczką odeszłyby wszelkie dowody zaniedbań lekarskich. Dlatego jedyną szansą dla Aniczki jest prywatne leczenie za granicą, które juz częściowo rozpoczęło się, a kosztowało kilkanaście tysięcy złotych i w sumie całe nasze oszczędności. Jak tylko Aniczka poczuje się lepiej zamierzamy nagłośnić jej sprawę w mediach, aby inni rodzice mieli świadomość tego czego mogą spodziewać się po tutejszej "służbie zdrowia".


Jeżeli nie wykorzystamy środków finansowych na Anikę, to zostaną przekazane na inne potrzebujące dziecko.

Historia Aniczki rzuci odrobinę światła na zaniedbania w leczeniu szpitalnym, oraz to, jak pozbywają się dowodów po popełnionych błędach, podają fałszywe informacje, zatajają fakty, niszczą dokumenty...i wiele, wiele innych. Może to dotyczy tylko Polaków na obczyźnie, ale mamy nadzieję, że ujawnienie szczegółów przypaku naszej córeczki pomoże innym rodzinom.

Poniżej znajduje się wideo, które opowiada częściowo historię Aniczki. Znajdą tam też Państwo link do profilu taty Aniki, który zoorganizował zbiórkę na Facebook'u. ........................................................................................................................................................................ Moja młodsza córeczka Anika urodziła się w 34 tygodniu ciąży. Ważyła zaledwie 1.48 kg i spędziła pierwszy miesiąc życia w szpitalu. Wszyscy uważali że jest zdrowa, pomimo nacisku rodziców na szczegółowe badania. Po drugim szczepieniu życie jej nie oszczędzało. Dostała ciężkiej do kontrolowania epilepsji. Obecnie jest na 4 regularnych lekach na epilepsję oraz 2 ratunkowych, ścisłej diecie ketogenicznej i to tylko po to aby kontrolować jeden z wielu problemów jakie ma Aniczka. Lekarstwa i specjalnie przygotowywne mleko podawane są przez sondę żołądkową co 3 godziny przez całą dobę. Ma lepsze i gorsze dni. Do lepszych zaliczają się takie gdzie nie ma ataków, a do gorszych z kolei między innymi takie jak: do 90 ataków na dobę czy np. zatrzymanie akcji serduszka lub oddychania....a ta lista jest naprawdę długa. Zdiagnozowano u niej zespół Wolfa-Hirschorna (życie z wyrokiem i wielką niewiadomą). W zeszlym roku stwierdzono także uszkodzenie mózgu. W wyniku zaniedbań personelu szpitala Anika straciła wzrok, przestała sama jeść i pić, uśmiechać się, gaworzyć.... dlatego już od roku jest karmiona przez sondę. Hipotonia sprawiła że straciła władzę w nóżkach i rączkach, teraz rehabilitanci pracują nad rozwojem psychoruchowym, żeby go usprawnić. Do tego jest bardzo delikatna i z łatwością łapie przeziębienia i infekcje co kończy się kolejnymi pobytami w szpitalach. Popełniono wiele błedów w trakcie jej leczenia, a jednym z nich było dziesięciokrotne przedawkowanie jednego z regularnych lakarstw na epilepsję, co skutkowało długotrwałym pobytem na intensywnej terapii i utrata wielu zdolności, które do tamtej pory Anika zdołała osiągnąć. Oczywiście szpital stara się skrzętnie ukryć wszelkie dowody swoich zaniedbań, aby uniknąć odpowiedzialności ( dowiedzieliśmy się o tym od anonimowych pielęgniarek ze szpitala). Lekarze byli bezsilni i nie dawali jej szans (bo łatwiej dla nich byłoby pozbycie się dowodów) , ale my nie poddaliśmy się i nigdy tego nie zrobimy. Aniczka każdego dnia udowadnia jaka jest dzielna i nie poddaje się mimo wszystkiego co ją spotkało. W zeszłym roku, podczas pojedynczej wizyty bo tych było sporo, spędziła 3 miesiące na intensywnej terapii wielokrotnie intubowana i ciągłym dozowaniu morfiny, ketaminy, midazolamu i wielu innych środków medycznych utrzymujących ją w śpiącze farmakologicznej oraz mających na celu zatrzymanie ciągłych ataków epilepsji. Wielu lekarzy poddalo się i nie widzą dla niej nadzieji. Za to my jak i Aniczka walczymy dalej i w porozumieniu z innymi rodzicami oraz lekarzami z zza granicy podejmujemy kolejne działania, których pozytywne efekty już widać. Mimo tego że lekarze w UK nie chcą z nami współpracować co do sposobów leczenia jakie mogłoby pomóc Aniczce tak jak pomogły wielu dzieciom na świecie. Jesteśmy zmuszeni do leczenia za granicami kraju, za co musimy płacić z własnej kieszeni. Oszczędności już się skończyły po pierwszym wyjeździe i wizytach u wielu wspaniałych ludzi. Aniczka czuje się i wyglada lepiej. Wydaje nam się, że są chwile gdy widzi. Zaczyna sie uśmiechać a nawet cudownie śmiać. Jej kruche ciałko staje się coraz silniejsze i Aniczka jest w stanie kontrolować częściowo ruchy główki i rączek. Jest bardzo dzielna bo mimo braku sił ciągle próbuje siadać i sięgać po przedmioty. Bardzo stara się aby wydawać dźwięki buźką, ale nawet to jest dużym wysiłkiem. To co przyniosło tak wielki pozytywny efekt to tylko początek całego leczenia, które niestety jest kosztowne i wymaga wyjazdów za granice. Znamy już wspaniałych ludzi z Warszawy, Lubina, Krakowa, Niemiec i Syberii którzy pomogli Aniczce gdy tak zwani "lekarze" w Anglii załamali ręce nie dając jej szans. Przez wiele lat sami wspieraliśmy różnego rodzaju zbiórki internetowe, ale dziś to my jesteśmy w potrzebie dlatego prosimy o pomoc dla naszej córeczki. Prosimy o pomoc dla Aniczki bo wiemy, że może mieć normalne życie i cieszyć się nim tak jak inne dzieci. Ale czasu jest mało. Przed 3 rokiem życia musimy rozpocząć intensywne leczenie. Organizujemy zbiórki w różnych miejscach, aby dotrzeć do jak największej liczby ludzi. W miarę możliwości będziemy dodawać zdjęcia na Facebooku oraz video na Youtube, aby każda zainteresowana losem naszej córeczki osoba, mogła sama sledzić jej postępy oraz poznać prawdziwą historię. Proszę dajcie Anice szansę, by w przyszłości sama mogła Wam podziękować. Kwota, którą staramy się zebrać pokryć ma leczenie prywatne, terapię, fizjoterapię, terapię ćwiczenia wzroku, kurację hormonem wzrostu, odtruwanie z metali ciezkich... kilka innych lecz zadne z wymienionych niestety nie jest refundowane w UK. Niedługo powinniśmy dostać informację na temat pełnej terapii w Niemczech. Jest wiele więcej do opowiedzenia o Aniczce, ale te informacje nie mogą zostać jeszcze ujawnione. Mamy nadzieję że uda nam się to zrobić w przyszłym roku. Informacje którymi chcemy się podzielić będą szokujące i mamy zamiar włączyć w to media. W razie jakichkolwiek pytań proszę kontaktować się z rodzicami Anikczki najlepiej przez Facebook. Mariusz Mario Wojciechowski oraz Kasia Zasowska Serdecznie dziekujemy za wszelka pomoc.


Ze względu na regulamin zrzutka.pl muszę poprzeć niektóre informacje o Aniczce dokumentami medycznymi na których widnieje pieczątka i/lub podpis lekarza. Niestety nie wszystkie dokumenty posiadają coś takiego. Np. wypisy Aniczki ze szpitali gdzie opisane są powody dla których tam trafiała za każdym razem, przebieg jej pobytu... itd itd są czasem jedynym dokumentem na których można znaleźć informacje potwierdzające to co zostało zawarte w opisie zrzutki. Ale niestety bez wymaganej pieczątki i podpisu lekarza. Dlatego jeśli ktoś sobie życzy, bardzo chętnie udostępnię jakikolwiek dokument aby poprzeć to co zawarłem w opisie.

Czy też dowody na zaniedbania i błędy lekarskie... czy ktoś z Państwa naprawdę oczekiwałby że personel szpitala zawrze informacje tego rodzaju w dokumentach i przekaże je pacjentowi?

W przypadku Aniczki mogłoby wyglądać to tak :

"Szpital przyznaje się że przez zaniedbanie personlu Aniczce przedawkowano dziesięciokrotnie lekarstwo na epilepsje co samo w sobie jest zagrożeniem dla życia. Podczas nieudacznych prób rozwiązania tego błędu, w trybie natychmiastowym zatrzymano podawanie wszystkich pozostałych lekarstw na epilepsję ( co jest kolejnym bardzo poważnym błędem) a co sprawiło, że Aniki ataki zwiększyły nasilenie i częstotliwości z jednego ataku co kilka tygodni do 90 ataków na 12 godzin...... "

Czy może coś w tym stylu :" szpital przyznaje że w wyniku zaniedbań nie zrobiono nic gdy Anika wyraźnie miała obiawy ataków zachodzących w głębi mózgu. I pozwolił na to aby ta cierpiała przez całą noc, nie reagując na błagania matki o pomoc. A gdy następnego ranka potwierdzono to badaniem EEG i tuż po, Anika dostała pełnego ataku, który powinien być odpowiednio potraktowany lekarstwami na zatrzymanie go i to w przeciągu 2-5 minut, dopiero po 45 min w czasie których nie zrobiono absolutnie niczego, zabrano ją na intensywna terapię aby intubowac ze względu na jej stan i zagrożenie życia.... "

Rozumiecie Państwo teraz dlaczego niektórych informacji nie da się potwierdzic dokumentami ze szpitala. A powyższe przykłady to fakty z życia Aniczki których jest wiele.


Zapraszam też na mój profil Facebook, gdzie staram się aktualizować i informować o stanie mojej młodszej córeczki : https://www.facebook.com/marian.wojciech.9 Link do zbiorki na Facebook'u: https://www.facebook.com/donate/773342613101113/?fundraiser_source=external_url


Link do pierwszego filmu Youtu.be :

https://youtu.be/MJ-7qER3kUw


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 16

 
Dane ukryte
50 zł
 
Dane ukryte
200 zł
 
Dane ukryte
50 zł
 
Użytkownik niezarejestrowany
50 zł
 
Dane ukryte
25 zł
WS
Wojciech Szczerbicki
100 zł
DS
Dawid Szewczuk
50 zł
AD
Aldona Dziarnowska
100 zł
BM
Bogumila Miąsik
100 zł
MM
Mirka Macyszyn
100 zł
Zobacz więcej

Komentarze 2

 
2500 znaków
  • AC
    Aneta Cependa

    Niech zdrowieje . Wiem co to walka o życie dziecka. Synek jest po dobrej opwracji serduszka

    10 zł
  • DZ
    Danuta Zasowska

    Na rehabilitację Aniki Wojciechowskiej

    100 zł