Profil organizatora
Edyta Cholewińska
„W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca”… Kochani! Zacznę od początku - mam na imię Edyta i mam 36 lat. Jeszcze kilka miesięcy temu sądziłam, że jestem zdrową, kochającą i kochaną matką oraz żoną. Niestety od lipca 2018 r. mój świat się zawalił. Nigdy nie sądziłam, że będę musiała prosić o pomoc, a jednak przyszedł ten czas. Niestety we wspomnianym przeze mnie okresie wyczułam u siebie powiększone węzły chłonne. Udałam się natychmiast do lekarza w celu wykluczenia najgorszych teorii. Zlecono mi badania - USG oraz mammografię, a następnie została wykonana biopsja. Czekaliśmy z wielką nadzieją na pozytywne wyniki... Niestety: TO RAK piersi z przerzutami do węzłów chłonnych! Operacja na tę chwilę jest niemożliwa, gdyż Nowotwór ma nietypową i bardzo groźną odmianę, a więc muszę uderzyć w niego najmocniejszymi dawkami „czerwonej” chemii. Jestem już po kilku chemioterapiach, które bardzo mnie osłabiły. Po 2 chemii straciłam włosy, a każda kolejna chemioterapia coraz bardziej przykuwa mnie do łóżka, powodując nudności, wymioty i całkowitą bezsilność. Czeka mnie dalszy proces poboru chemii, a dopiero w późniejszym okresie ewentualna operacja. Pod koniec listopada dowiedziałam się, że chemia, którą przyjmuję działa tylko na ognisko mojego raka, ale go nie zwalczy. Przekazano mi informację że może być on rozsiany do komórek macierzystych. Jedyną szansą dla mnie jest prywatne leczenie i wspomaganie organizmu w procesach przyjmowania chemii. Koszty aktualnych terapii, wizyt u specjalistów oraz dodatkowych zabiegów przekraczają możliwości moich bliskich. Wszystkie zebrane środki chciałabym przeznaczyć na badania, leczenie wspomagające (wlewy, które niszczą macierzyste komórki rakowe), wizyty u specjalistów oraz suplementy wspomagające moją odporność, abym dalej mogła przyjmować tak silną chemię. Dodam jeszcze najistotniejszą informację – jestem matką dla dwóch wspaniałych chłopców oraz żoną cudownego mężczyzny, nie wyobrażam sobie nie być przy nich w najważniejszych chwilach ich życia. Nie jest to matczyny egoizm ale siła, jaka wiem, że pozwoli mi przetrwać tak długo, jak będą mnie potrzebować. Dlatego proszę, pomóżcie mi przetrwać tę walkę ponieważ na szali nie leży jedynie moje życie. W przyszłości chciałabym również nieść pomoc potrzebującym i ludziom, którzy znaleźli się w tak trudnej sytuacji, jak ja. Wszystkim z całego serca serdecznie dziękuję za każdą wpłatę, a także za udostępnienie postu.