Profil organizatora
Grażyna Przydatek
Witajcie, mam na imię Grażyna. Mam 68 lat. Dla jednych to pewnie bardzo dużo, a dla mnie mało. Bo pomimo ciągłych kłopotów i nieszczęść chcę nadal żyć, patrzeć jak żyją i rozwijają się moi wnukowie, wspomagać wszystkie bezdomne zwierzęta, jakie spotkam na swojej drodze, pomagać biedniejszym ode mnie. Przede wszystkim natomiast chcę i muszę zajmować się, i wychowywać mojego najmłodszego wnuka, którego Matka, a moja córka zmarła w wieku 31 lat. Chcę funkcjonować w spokoju, w miejscu , które znam i ja, i mój wnuk, w którym czujemy się oboje bezpiecznie i pewnie. Ale po kolei….. Osiem lat temu zachorowała moja kochana Mama, była obłożnie chora, opiekowałam się nią najlepiej , jak umiałam., myłam, karmiłam, podawałam leki, dźwigałam, aż do jej śmierci. Trzy lata temu zamieszkała ze mną córka wraz z 2,5 rocznym wówczas wnukiem. Odeszła od męża, który nie opieowal się ani nią , ani ich dzieckiem. Córka byla wówczas już bardzo chora. Rozpoznano u niej bardzo rzadką chorobę autoimunologiczną – twardzinę układową, chorobę , która zabrała jej sprawność, chęć do życia, rysy twarzy, wszystko….. Ciężar opieki tak fizycznej , jak i finansowej nad nią i wnukiem spadł na mnie. Córka zmarła. Został wspaniały, mądry chłopiec, który wiele przeszedł i potrzebuje prawdziwej troski, i opieki. Niestety walczę o niego już dwa lata z jego ojcem alkoholikiem i młodszą córką, której powierzyliśmy wstępnie, jako rodzina opiekę nad dzieckiem. Tutaj właśnie zaczyna się mój problem…. W grudniu 2018 roku otrzymałam informację, iż widnieje bardzo duże zadłużenie na moim mieszkaniu w wys. ok 25.0000 tys zł, z tytułu nie regulowania opłat czynszowych, oraz, że wyznaczona jest na dzień 30.01.2019 eksmisja. Okazało się, że moja młodsza córka, która wówczas ze mną mieszkała upoważniona przeze mnie do wpłat czynszu, nie dokonywała tego nawet w części przekazywanej jej przez mnie. Udało nam się termin eksmisji przesunąć na połowę kwietnia ,poprzez zgromadzenie środków w wyskości 5000 zł i ich wpłatę na konto spółdzielni. Spółdzielnia niestety nie wyraziła zgody na spłatę zadłużenia w ratach Ii zażadała natychmiastowej wpłaty całej zaległej kwoty. Do połowy kwietnia wpłaciłam jeszcze 2500 zł – niestety to już wszystko co mogłam zrobić ja i moja rodzina. Mimo, że wnoszę regularnie opłaty czynszowe, doszło w kwietniu do czynności eksmisyjnych, podczas których zasłabłam i komornik wezwał pogotowie, a następnie po raz kolejny przesunął eksmisję. Młodsza córka, która posiada zabezpieczenia na wnuka wyprowadzilą się z nim pod koniec grudnia 2018r. Obecnie dziecko jest bardzo zaniedbane, niedożywione, chorowite, zostało skierowane na terapię przez przedszkole. Obecnie w prokuraturze rejonowej toczy się postępowanie o znęcanie corki nad wnukiem. Ja wiem, że mogę i powinnam się zajmować wnukiem, który potrzebuje właściwej opieki i głębokiego zainteresowania, jednak muszę w tym celu zachować swoje mieszkanie. Wnuk przebywał tu 2,5 roku, a więc połowę swojego ówczesnego życia. Tu mieszkał ze swoją zmarłą Mamą, tu się bawił, chorował, budził każdego ranka. W odleglości 200 metrów od budynku znajduje się przedszkole, do którego wnuk obecnie uczęszcza oraz szkoła podstawowa. Ja z kolei po tych pełnych wysiłku latach muszę leczyć kręgosłup i stawy, a zobecnego miejsca zamieszkania mam tylko 2 przystanki autobusem do poradni. Spółdzielnia zaproponowała mi lokal socjalny, który niestety jest położony na obrzeżach miasta w tzw gettcie, na dawnych terenach przemysłowych. Sąd niestety nie dopuści do tego, aby wnuk wychowywał się w takich warunkach, a i ja nie miałabym serca , gdybym chciała tam z nim zamieszkać, Bardzo proszę o pomoc wszystkich ludzi dobrej woli.Proszę, aby Państwo umożliwili mi zostanie w tym mieszkaniu razem z moim wnukiem ,który już tak wiele musiał znieść w swoim niedługim życiu. Będę wdzięczna za jakiekolwiek wpłaty.