Profil organizatora
Mariola Wójcik
Pokaż listę Przeciągnij w dół, aby odświeżyć... Karolina Od: karolinaczajka 12:55 7 Moja historia.. Nazywam się Karolina, mam 24 lata. Choruję na zaburzenia odżywiania od 8 lat. Przed chorobą ważyłam 78 kg przy wzroście 170, obecnie ważę 34 kg Jak chyba każdy tego typu przypadek.. Zaczęło się niewinnie od zdrowej diety, właściwie od wyeliminowania produktów, które nie sprzyjają naszej wadzę. Mam na myśli; słodycze, pieczywo, fast foody, no i oczywiście wszystko co przygotowywane jest na tłuszczu ( oleju). Nie planowałam tego wszystkiego, nie sądziłam, że doprowadzę się do tak krytycznego stanu. Straciłam kontrolę nad swoim życiem, teraz to choroba przejęła ster i decyduje o wszystkim, dosłownie. Anoreksja zabrała mi wszystko, nie tylko przyjaciół, pracę, ale i mnie. Osobę, która była na codzień szczęśliwa, nie było dla niej niczego niemożliwego. Choroba zabiła tą osobę zostawiając tylko smutek, żal, cierpienie, brak sił. Nic nie pozostało z tamtej uśmiechniętej osoby. Kiedy udało mi się zmotywować i wziąć się w garść, mam na myśli odchudzanie, czułam się dumna, kiedy traciłam kilogramy, jeszcze większą dumę odczuwałam kiedy to zaczynało być zauważalne przez otoczenie. Czułam się atrakcyjna, nabierałam pewności siebie, chciałam żyć i przede wszystkim zaczęłam się akceptować. Jednak kiedy osiągnęłam wagę, którą wcześniej ( przed całym odchudzaniem) sobie wyznaczyłam, pomyśłałam - i co dalej? To wciąż mało, chcę być jeszcze chudsza.. I to wszystko trwa do dzisiaj.. Szpitale odmawiają mi leczenia, ponieważ mam dosyć niskie BMI. Dlaczego właśnie teraz kiedy tak bardzo chcę wrócić do życia nie mogę trafić na pomoc? Pobyty w szpitalach zazwyczaj były jednodniowe, polegające na daniu kroplówki na wzmocnienie i wypis. Teraz już wiem, jak bardzo anoreksja mnie zniszczyła, jestem świadoma ze swojej choroby i potrzebuję pomocy, wsparcia. Choroba zabrała mi siłę do normalnego funkcjonowania, chęci wstania z łóżka. Wyjście gdziekolwiek z domu sprawia mi ogromną trudność. Nie chcę już się ograniczać, chcę żyć jak normalny, zdrowy człowiek i czerpać radość z każdego nadchodzącego dnia. Mam dla kogo żyć, mam rodzinę, która nigdy mnie nie opuściła i mimo wszystko jest przy mnie. Mieszkam tylko z mamą, która utrzymuje cały dom, dlatego proszę o wsparcie finansowe. Udało mi się znaleźć ośrodek terapeutyczny z zaburzeniami odżywiania o nazwie DRZEWO ŻYCIA, znajduje się w Malawie. Koszt turnusu wynosi 12 tysięcy złotych. Udało mi się zakwalifikować na turnus, który rozpoczyna się 20 sierpnia 2018r. Proszę o pomoc, o szansę na lepsze życie.