Profil organizatora
Monika .
Witam was kochani mam 25lat niedługo 26 mam męża i synka jakis czas temu dowiedziałam się ze jestem w ciąży byłam szczęśliwa zawsze chcialam miec dwójkę dzieci bylo naprawde pieknie zaplanowaliśmy wakacje bo nie było przeciwwskazań dziecko było zdrowe był to 8 tydzień. Nadszedł dzien wyjazdu na wakacje była to piękna Grecja bylo tak pięknie ze aż chyba za pięknie bo po 3 dniach dostałam krwawień.. czułam ze tracę dziecko był to 12 tydzień.. Mąż wezwał karetkę zawiezli mnie do szpitala w szpitalu usłyszałam coś co do tej pory jest dla mnie nie zrozumiałe niesprawiedliwe a mianowicie usłyszałam ze dziecko umarło ze nie zyje. To był cios prosto w serce jak nie zyje to niemozliwe. Odrazu pytania w mojej głowie czy to możliwe zeby lot zaszkodził nie napewno nie pewnie nie potrafie zrozumiec co do mnie mówią bo królował przebłyskach angielski po czym powiedział ze dziecko się zatrzymało na 8 tygodniu ciąży kolejny szok jak 8 tydzien przecież ja juz jestem.w 12 tygodniu. To nie możliwe a jednak tak niestety było... musiałam przejść przez zabieg łyżeczkowania w kazdej chwili koje zycie bylo zagrożone nosiłam 3-4 tygodnie martwe dziecko. Moja myśl chce wracac do Polski boje się nie wiem co mi bedą tu robić nic nie rozumiem co do mnie mówią... jedyną szansą na powrót do Polski było na własną rękę wracać do Polski.. BRAK JAKIEJKOLWIEK POMOCY ZE STRONY ORGANIZATORA... musieliśmy się zapożyczyć na dużą kwotę zeby wracać mieliśmy dostac pomoc juz tu na miejscu miał byc zwrot z ubezpieczalni niestety dostaliśmy tylko jakieś grosze po prawie 2 miesiącach co zaledwie starczy na odsetki jakie zdążyły wzrosnąć ale co z tego jak dalej trzeba płacić samemu została jeszcze duza kwota.. ale wracając do powrotu do Polski.. nie było bezpośrednich lotów do Polski był najpierw do Niemiec a pozniej do Polski. Pech w tym ze w juz lecąc do Niemiec byłam coraz słabsza i krwawiłam coraz mocniej trafiłam prosto z lotniska na szpital tam odbyły sie cale procedury. Moj mąż usłyszał zdążyli Panstwo w ostatniej chwili.... dzisiaj jestem juz w Polsce w domu fizycznie czuje się lepiej gdzie caly czas mnie diagnozują ( pokazały się jakieś zmiany na prawym jajniku , jeszcze nie wiem co to dokładnie jest... ) ale psychicznie nie daje rady.. mam pomoc psychiatry staram się wiązać koniec z końcem.. mąż pracuje tyle ile może jednak caly czas brakuje na te opłaty zadłużenia... jezeli mogę liczyć na choćby 1 zl z Państwa strony bedę bardzo wdzieczna za Pomoc. Wiem ze dobro powraca.