Jestem 29 letnią mamą 3.5 letniej Julii i choruję na nowotwór złośliwy ( mięsak) choruję od 2022r. W 2022r przeszłam operację nogi i został usunięty mi nerw kulszowy a przez co mam opadającą stopę i jest niewładna. Teraz mam przerzut na płuco przez co mam częste wyjazdy do szpitala a co za tym idzie koszty dojazdów. Raz w tygodniu po 180 km. Lekarstwa również są bardzo drogie. W tym miesiącu wydałam 1200 zł za leki gdzie jestem na rencie chorobowej w wysokości 1900 zł. Auto jedyne jakie wchodzi w grę to z automatyczną skrzynią biegów na które mnie nie stać. Nowotwór zmienił całe moje życie. Bardzo chciałabym żyć godnie bez zmartwień czy starczy mi na jedzenie. Będę wdzięczna za każdą złotówkę i chęć pomocy. Leczenie i koszty dojazdow pochłaniają mi najwięcej pieniędzy. Będę wdzięczna za każde dobre serce które płaci chociażby złotówkę. Już kilkukrotnie musiałam mieć przetaczaną krew ponieważ poziom hemoglobiny był niski. Każdy dzień jest dla mnie walką o lepsze jutro. Częste wyjazdy do szpitali i rozłąka z córką są dla mnie ciężkie. Zakup auta ułatwił by mi życie gdyż na wszelkie wizyty mogłabym jeździć sama. Teraz muszę prosić kogoś by mnie gdzieś zawiózł bądź jeżdżę busem. Na codzień muszę korzystać również z tlenoterapii co też jest uciążliwe. Przeszłam już 5 cykli chemioterapii I przede mną kolejne nawet lekarze nie wiedzą ile jeszcze będzie potrzebne tych cykli. Życie mi ucieka więc chciałabym je jeszcze godnie przeżyć dla siebie a przede wszystkim dla mojej córki która jest dla mnie całym moim światem i gdyby nie ona już dawno bym się poddała. Proszę o pomoc chociażby najmniejszą bym nie musiała się martwić co miesiąc. Za każdą pomoc jestem ogromnie wdzięczna. Z racji że córkę wychowuje sama jest nam ciężko i czasami ciężko wytłumaczyć dziecku że mama nie ma pieniędzy dlatego liczy się dla nas każda złotówka bo jak wiadomo samotne wychowanie dziecka nie jest łatwe.