Drogi Czytelniku, jeśli trafiłeś na tę stronę, to z dużym prawdopodobieństwem nie jest Ci obojętne to, co dzieje się na polsko-białoruskiej granicy. Tym razem naszego wsparcia potrzebuje mieszkanka strefy przygranicznej, nasza wspaniała koleżanka, która wykazała się szczególną aktywnością, pomagając uchodźcom w wyjątkowo trudno dostępnych miejscach Puszczy. Jest osobą niezwykle oddaną sprawie i niesie pomoc o każdej porze dnia i nocy. W Wigilię uległa wypadkowi, jej samochód wpadł w poślizg. Szczęśliwie wyszła z tego zdarzenia bez większych obrażeń, ale straciła swoje narzędzie pracy, rozbijając pojazd doszczętnie. Już po wszystkim sama mówi, że chyba dodatkowe modlitwy (ludzi przez nią ocalonych) uchroniły ją od większych urazów. Samochód, który skasowała niósł realną pomoc uchodźcom – woził zupy, termosy, kalosze, ciepłe ubrania, bandaże, innych mieszkańców zaangażowanych w pomoc, niezależnie od pory dnia i odległości. Bardzo chcemy jej pomóc w zakupie samochodu. Jesteśmy jej to winni za to, ile dobrego robi, ale też nie wyobrażamy sobie dalszego niesienia pomocy bez jej udziału.

Edit:

Wasza empatia i tempo działania przerosła nasze najśmielsze oczekiwania! Bardzo Wam dziękujemy! Widzimy, że z Waszą pomocą środek transportu może być młodszy, niż się spodziewaliśmy. A ponadto, uda się jeszcze zakupić nowe okulary dla kierowcy, bo dowiedzieliśmy się, że dotychczasowe (zresztą świeżo zakupione) uległy zniszczeniu podczas wypadku.

Dziękujemy za Waszą hojność.