Na turnusy, rehabilitacje, terapie i sprzęt rehabilitacyjny dla mojego synka.
Na turnusy, rehabilitacje, terapie i sprzęt rehabilitacyjny dla mojego synka.
Nasi użytkownicy założyli 1 231 248 zrzutek i zebrali 1 363 244 160 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Wraz z Natanielem bardzo prosimy o waszą pomoc. Historia mojego synka znajduje się pod zdjęciami.
To mój ukochany syn Nataniel. Natuś od 8 tygodnia życia ma zdiagnozowaną padaczkę lekooporną z napadami ogniskowymi, ale zacznijmy od początku. Nataniel urodził się 22.02.2017r. Wszystko było w porządku... Do czasu. W 6 tygodniu życia Natuś w dziwny sposób zginał się i zaciskał piąstki, niestety nigdy nie widziałam ataków padaczki u takiego maluszka a także jest to moje pierwsze dziecko więc myślałam, że to przez lekko wzmożone napięcie mięśniowe, niestety moje podejrzenia były mylne. Kiedy nadszedł 8 tydzień życia mojego maleństwa wszystko wydawało się być normalne i w tym momencie zauważyłam, że Natuś leży wygięty,, w łódkę ", cały się trzęsie, z jego oczu zostały białka, latał mu język w buźce, a najgorsze było to, że był siny i nie oddychał, nie wiedząc co się dzieje podniosłam go i starałam się zrobić wszystko, aby znów mnie widział, aby do mnie wrócił. W końcu atak ustał, a po nim nastąpił przeraźliwy krzyk a potem nie ustający płacz. Identyczne sytuacje powtarzały się co minutę, dwie, trzy a czasem nachodziły na siebie dając 3-4 ataki pod rząd. Natychmiast znaleźliśmy się w szpitalu. Lekarz uświadomił mi, że to ataki padaczkowe, zbyt częste i silne jak na takiego drobnego malucha. Dostałam informację, że mojemu dziecku obumiera mózg, że już jest poważnie uszkodzony a wciąż dochodzi do 50-ciu ataków dziennie i połowa tego w nocy. Powiedziano mi, że dziecko umiera. Nie jadł, nie pił, już nawet nie otwierał oczu, tylko w momencie ataku, po prostu dziecko,, roślinka ". Całe szczęście po tygodniach męki i cierpienia, płaczu i bezsennych nocy, udało się dopasować Natusiowi leki, które zaczęły działać! To był cud, to cud, że mój mały skarb przeżył. Dziękowałam Bogu, że jedyna tak bliska mi osóbka nie odeszła. Niestety nie wszystko poszło tak jak trzeba (jak już wcześniej wspomniałam) Nataniel ma uszkodzony mózg, na ten moment ma 6 lat a umysłowo i ruchowo jest na poziomie dziecka niespełna rocznego , potrzebuje ciągłej rehabilitacji, turnusów rehabilitacyjnych, terapii i rehabilitacji z delfinami ruchowej i rozwojowej oraz sprzętu rehabilitacyjnego. Niestety jestem samotną matką i po prostu nie stać mnie na zapłacenie nawet za jednorazowe rehabilitacje. Błagam o waszą pomoc, chce pomóc mojemu skarbowi, pragnę jeszcze kiedyś usłyszeć,, mamo ", wziąć Natusia za rączkę i pójść na spacer. Każdy grosz się dla nas liczy. Proszę otwórzcie serca i pomóżcie, aby Nataniel mógł się rozwijać. Z góry z całego serca dziękuję.
Mama Nataniela
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia, skarbie!
Bardzo dziękujemy :)
Zdrówka słoneczko buziaczki od Amelki Stasia i Jasia
Dla was też buziaczki. Dziękujemy z całego serca ????