Przysięgam, że nie mam już miejsca. Ale nie szło tej dwójki zostawić. Ich Pan je pozostawił. Od tygodnia psy stały przy budach na łańcuchach bez wody i jedzenia.

Kolega jakiś miał się nimi zajmować.... ale zawalił. A Pan? Przeprowadził się do bloku. No też zawalił. Czy i ja miałam zawalić? Zawiodło już ich tyle osób. One tam marzły :( Trzęsły się z zimna. Nie wyobrażam sobie co przeżywały nocą. Nie puszczane z łańcuha :(

Błagam pomóżcie i udostępniajcie. Myślę nad zbiórką na ten kojec najlepiej podwójny bo zdarza się, że trzymam psy w korytarzu, by nie marzły na zwenątrz, szczeniaki byly w łazience czasem i kibel jest jako chwilowa poczekalnia. Nie chcę tak. Chciałabym mieć ten komfort że mam miejsce na te psy i na kolejne. Czekają... Narazie zabrałam te. Chyba najpilniejsze. Prócz nich mam jeszcze 10 psów. Może ktoś od razu chce adoptować? Suczka mała, młoda, chłopczyk biały jest z kwietnia. Ma 8 miesięcy. Więcej nie urośnie. Przebywają w Jaśle, pomogę w transporcie. Tel: 888303929

Zrzutka jest robiona na kastracje suczki i pieska, komplety szczepień, odrobaczenie, odpchlenie, wyżywienie, wizytę u weta. Jak coś zostanie- to kupię za resztę ręczniki papierowe, płyny do podług, rękawiczki jednorazowe, mokrą karmę. Proszę o wsparcie i dziękuje <3 Diana G.