Pomoc dla pogorzelców!!! W nocy 25 kwietnia w wyniku pożaru spłonęło nasze mieszkanie w Warszawie przy ul Przy Agorze .

W tym zdarzeniu najbardziej ucierpiał mój mąż Tomek , który przebywa na oddziale Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. 

Tomek ma poparzenia 2 stopnia pleców oraz twarzy i rąk . Ja , moj syn zwierzęta i mama nie ucierpieliśmy w wyniku tego zdarzenia.  

Postanowiłam założyć zrzutkę bo trzeba przeprowadzić gruntowny remont kuchni, lazienki przedpokoju i pokoi , zakupić wszystkie meble i sprzęty które spłonęły lub uległy zniszczeniu w pożarze, do wymiany są wszystkie drzwi,okna, podłogi, trzeba skuć tynki i położyć je od nowa, odmalować ściany wymienić instalacje elektryczną i gazową .

Zastępca burmistrza dzielnicy Bielany udostępnił nam na czas remontu mieszkanie gdzie możemy poczekać do zakończenia wszystkich prac w spalonym mieszkaniu. 

Na chwilę obecną nie posiadamy środków finansowych aby zrobić to samemu. Mój mąż Tomek będzie długi czas wyłączony z życia codziennego a tym samym zarobienia pieniędzy na tak duży remont .

Zwracam się do ludzi o wielkich sercach o pomoc w uzbieraniu potrzebnej kwoty aby móc rozpocząć odbudowę naszego mieszkania, które jest podstawą codzienności, normalności, funkcjonowania - jednym słowem: życia.

Nie zdajemy sobie sprawy z tego dopóki nie staniemy się -praktycznie- bezdomnymi.

Po tym czego doświadczyłam wiem, że kilka minut może zmienić nasze jutro, że może to spotkać każdego.

Pozwólcie nam odzyskać spokój i powrócić do swojego domu gdzie chcemy jak najszybciej zapomnieć o koszmarze jaki nas spotkał.

Jesteśmy szczęśliwi, że pożar nie zabrał życia żadnego z nas.

Wiemy, że można nie mieć tego szczęścia.

Wrócimy do naszego domu, bogatsi o traumatyczne doświadczenie.

Wrócimy dzięki pomocy dobrych Ludzi, którzy zareagują, zrozumieją i będą z nami słowem, myślą, ale i każdą -tak bardzo potrzebną teraz- złotówką.

Z wyrazami szacunku Kasia