Pucusiowy Pamiętnik
Pucusiowy Pamiętnik
Nasi użytkownicy założyli 1 226 049 zrzutek i zebrali 1 347 782 843 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Dzień 1
Kochany pamiętniczku...
Strasznie tu jest i zimno! Jak to się stało, że jestem tu sam?
Dzień 2
Kochany pamiętniczku...
Nie podoba mi się tu. Boli mnie brzuszek i ciężko mi oddychać.
Boję się...
Dzień 3
Kochany pamiętniczku...
Coś się zmieniło- podniosły mnie jakieś ręce, otuliły kocykiem i głaszczą mi futerko. To takie miłe. Ale czuję się słabo i wszystko boli.
Dzień 4
Kochany pamiętniczku...
Nie widzę dobrze, bo oczka mam posklejane ropką, nie czuję zapachu przez zatkany nosek, ale czuję całym serduszkiem szczęście! Dostałem wodę i pyszne jedzonko, a te ręce ciągle mnie głaszczą, przytulają. Cóż to za cudowne uczucie!
Dzień 5
Kochany pamiętniczku...
Jestem szczęśliwy!!! To nie szkodzi, że muszę jeść jakieś tabletki, że mam opatrunki na brzuszku, że dostaję zastrzyki, które troszkę pieką i że coś mi wkraplają do oczków. Ciągle słyszę ten głos, który mówi żebym się nie martwił, że wydobrzeję. Ciągle te miłe ręce mnie głaskają i przytulają. Chyba mam już nadzieję...
Dzień 10
Kochany pamiętniczku...
Moje oczka są zdrowe, brzuszek już nie piecze i noskiem już wszystko czuję.
Podobno też będę miał kiedyś jakiś domek! Ciepły i kochający. Podobny do tego co teraz, ale na zawsze.
Dzień 18
Kochany pamiętniczku...
Chyba coś jest nie tak...
Nie chce mi się jeść, nie chce mi się bawić, jestem taki słaby...
Dzień 19
Kochany pamiętniczku...
Usłyszałem coś strasznego. Podobno jestem bardzo chory i mogę umrzeć... Podobno leki są bardzo drogie... Chyba moje sny o domku i miłości się nie spełnią...
Dzień 20
Kochany pamiętniczku...
Czy to aby możliwe?! Podobno ktoś mnie jednak KOCHA!- tak dziś usłyszałem- i że zrobi wszystko co w jej mocy żebym wyzdrowiał. Nieśmiało przeszło mi przez myśl, że jest dla mnie nadzieja...
Pucuś to znajdka. Znaleziony jako mała, chudziutka kuleczka, oblepiona błotem, z zaklejonymi oczkami, ogromnym kocim katarem, przypalonymi wibrysami i... poparzonym brzuchem! Od lat pomagam kotkom jako dom tymczasowy. Nie było mowy żeby mu nie pomóc! Zamieszkał w pokoju mojej córki, która się nim troskliwie opiekowała, robiła opatrunki na poparzony brzuch, dostawał leki zaordynowane przez weterynarza, nawet w nocy wstawałam żeby mu kropić oczka żeby uratować jego wzrok. I gdy już byłam pewna, że udało nam się go uratować i że będę mogła niedługo rozpocząć mu poszukiwanie cudownego domu- Pucuś zaczął z dnia na dzień tracić apetyt i słabnąć. Weterynarz po wnikliwych badaniach nie pozostawił mi złudzeń. Pucuś zachorował na ciężką chorobę, która nieleczona doprowadzi do jego śmierci. Niestety leczenie jest bardzo drogie więc postanowiłam zwrócić się o pomoc żeby uratować tego kochanego maleńkiego kociaka. Z cudownymi ludźmi których mam dookoła chcę walczyć o jego życie
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!