Kot Białek od 2014 schronisko wspomina już jedynie jako ciężki ale epizod. Został adoptowany przez cudowną osobę. Basia i jej pokłady miłości oraz cierpliwość sprawiły że Białek odżył. Zaczął jeść i bawić się. Miał wtedy 9 lat. Pokochał swoją nową opiekunkę całym swoim kocim serduszkiem.

Basia to osoba, która nigdy nie przechodzi obojętnie obok kociego nieszczęścia. Pomoże zawsze choć jej samej się nie przelewa. Uratowała 2 kocie staruszki, kiedy odchodziła z pracy a które wcześniej dokarmiała. Nie zostawiła ich. Kiedy znalazła kota ledwo żywego w mróz pod domem, też nie zawahała się ani chwili. Basia nigdy nie narzeka, chociaż wiem że nie jest jest lekko. Stan jej zdrowia też nie jest najlepszy.

 Niedawno ukochany Białek miał ciężki epizod hipoglikemii. Od kilku lat przyjmuje insulinę. Tak naprawdę, to otarł się o śmierć, bo rokowania były bardzo złe. Białek nie dojadł i w wyniku niedocukrzenia wymagał dokarmiania i podawania płynów dożylnie przez kilka dni. Z racji stanu zdrowia Basi i i tego, że nie ma miejscu nikogo, kto mógłby jej pomóc, to nie było możliwości przewiezienia kota do gabinetu, a co za tym idzie jego hospitalizacji. Wszystkie wizyty odbywały się w domu, w godzinach nocnych. Tu ukłony dla Pani Doktor. Udało się kota wyprowadzić z ciężkiego niedocukrzenia, natomiast z racji wieku, kot ma zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe w obrębie kręgosłupa i prawej k. miednicznej, co utrudnia mu chodzenie. Dostał Solensię i jest duża poprawa.

W czasie gdy my szykujemy święta, prezenty, Basia o tym nie myśli. Ratuje kochanego zwierzaka,nie myśląc o sobie. Koszty są dla niej kosmiczne. Nie udźwignie ich choćby sama przestała jeść. Błagam pomóżcie! Razem damy radę! Dla Białka i Basi ❤️

W aktualnościach znajdziecie wypis weterynaryjny.