Przyjaciele wołają na niego „Prosiak, „Złodziej czasu”, albo po prostu Darek. Fotograf, kamerzysta, wolontariusz, ale przede wszystkim ratownik KPP i TC3, współpracownik zespołu polskich ratowników „Awangarda”. Dobry chłop: konkretny, dowcipny z sercem na dłoni.

Mógł do końca swej kariery kręcić programy telewizyjne i zgarniać niezły hajs, ale wewnętrzny kompas moralny pchnął go do pomagania innym. Na Ukrainę zaczął jeździć najpierw z kamerą, chwilę później już z ifakiem ratunkowym.

Teraz jedzie znowu.

W maju z „Prosiakiem” odwiedziliśmy pod Kijowem Wiktora – jego ukraińskiego kolegę z brygady, w której obaj służyli pod Chersoniem. Najpierw powspominali czasy gdy gruz walił im się na głowy, ale już po chwili widziałem w oczach Darka, że czuje się zobowiązany by wrócić na „nulla” czyli na pierwszą linię frontu, gdzie ratownicy spod ostrzału i ognia artylerii wyciągają i stabilizują rannych żołnierzy. Cholernie niebezpieczna robota! Myślałem, że może to chwilowy zew, który minie po powrocie do Polski, jednak przed kilkoma dniami „Prosiak” zadzwonił do mnie i krótko oznajmił: „wracam na Ukrainę, potrzebuję plecak medyczny z pełnym wyposażeniem”.

Ktoś pomyśli: „Po co? Czy facet jest nienormalny? Ma tu dobrą pracę, jest ojcem dwójki dzieci, po cholerę się tam pcha?!” Gdy pozna się Darka, odpowiedź na to pytanie staje się jasna. A mi zawsze przypomina się słynny monolog z „Demonów Wojny” Pasikowskiego: „Bo są ci, którzy walczą i nadstawiają karku, po to by ci inni mogli żyć bezpiecznie”. No i Darek jest tym, który będzie nadstawiać karku, byśmy my żyli w spokoju i pokoju.

Darek do pracy potrzebuje plecaka medycznego z pełnym wyposażeniem: opatrunkami izraelskimi, turnikietami, bandażami, żelami do oparzeń itd. Musi mieć wszystko, co niezbędne, by mógł robić to w czym jest naprawdę dobry: ratować ukraińskich żołnierzy. Dobry i profesjonalny sprzęt w ilościach, które pozwolą Darkowi pracować bez zastanawiania się skąd wziąć odpowiednie narzędzia to wydatek rzędu 15 000 zł. Chcemy zebrać tę kwotę, bo czujemy, że to właśnie nasz obowiązek wobec „Prosiaka”. Idzie robić to, co powinno być zrobione. Idzie tam, gdzie większość z nas nie chciałaby się znaleźć. To m.in. z Darkiem zaczęliśmy rozmawiać o powołaniu Fundacji REACT kiedy w maju br. przemierzaliśmy wspólnie Ukrainę. To jeden z nas! To część REACT!

Czasu mamy bardzo mało bo „Prosiak” rusza w Ukrainę już za niecałe dwa tygodnie. Tam jako ochotnik dołączy do jednostki swojego kolegi Wiktora i znów ramię w ramię ruszą na „nulla”.

Pomóżmy Darkowi w zakupie niezbędnego do jego pracy sprzętu. Dzięki niemu „Prosiak” będzie mógł ratować ludzkie życia! Czy można lepiej wydać pieniądze niż na taki właśnie cel?

Chcąc zapewnić Wam swobodę wyboru wsparcia, uruchamiamy kilka skarbonek pod REACT-ową zrzutką. Każda z naszych inicjatyw pomocowych ma swoje unikalne cele i bohaterów, którym chcemy pomóc.

Poprzez uruchomienie kilku skarbonek pod jedną zrzutką, oddajemy głos naszej społeczności. To Wy, nasi wspierający, jesteście fundamentem naszych działań. Dając Wam możliwość wyboru, pragniemy umożliwić każdemu uczestnictwo w projekcie, który jest dla Was najbardziej znaczący i najlepiej rezonuje z Waszymi poglądami i priorytetami. Liczymy na to, że takie podejście do zbiórki pomocowej pozwoli nam wytworzyć z Wami więź silniejszą, bo opartą o obustronny szacunek

Dziękujemy.

Fundacja REACT