Witam nie mam doświadczenia w proszeniu o pomoc jednak ostatnie lata i anomalia pogodowe po pchnęły mnie do takiego kroku ale może chociaż w skrócie i od początku

Od 2001 roku jestem szczęśliwa mężatką i matką dwójki dzieci jednak w 2018 roku nasze szczęście zostało zaburzone choroba męża operacje ,resekcja jelit po której mąż został zakwalifikowany do Zespołu Krótkiego Jelita i cały czas aktywna choroba Leśniewskiego Crohna co wiąże się w jego przypadku z żywieniem pozajelitowe w warunkach domowych =16do 18 godzin na dobę 7 dni w tygodniu podpięty pod worek żywieniowy (kroplówkę) do niedawna szpital zaopatrzył nas w komponenty z których sami tworzyliśmy owy worek żywieniowy codziennie na bierząco.

Od jesieni są nam dostarczane raz w tygodniu na cały tydzień gotowe mieszaniny które muszą być przechowywane w temp 2-8° w lodówce.

Ostatnie wichury odcięły nas od prądu na przeszło 2 dni co skutkowało tym że temperatura w lodówce gwałtownie zaczeła rosnąć i mieszanina żywieniowa nie spełniała norm do podaży dla chorego ,w tej wyjątkowej i jednorazowej sytuacji klinika zabezpieczyła nas w "płyn życiodajny "dla męża jednak następna przerwa w dostawie prądu to dla niego wycieńczenie organizmu to jak dla nas zdrowych brak tlenu

Mąż ma przyznana rentę chorobowa z brakiem samodzielnej egzystencji oraz znaczny stopień niepełnosprawności wymagający opieki,mieszkamy na wsi najbliższe placówki z których musimy korzystać typu gastroenterologii czy chociażby klinika żywienia są oddalone o 120 km co też wiąże się z odległymi dojazdami wtedy zbawienia jest nam pompa podażowa która też trzeba ładować aby mogła działać

Dlatego każda złotóweczkedla nas jest na wagę życia