Zanim los uśmiechnął się do Lulu jej królicze życie daleko odbiegało od normy. Opiekunowie Lulu pochodzą z Ukrainy - królik będąc pod ich opieką służył jako atrakcja dla dzieci. Nie interesowało ich jakie zwierzę ma potrzeby, czego potrzebuje - najważniejsze, że spełniał funkcję zabawki dla najmłodszych. Gdy rodzina postanowiła się wyprowadzić Lulu podrzucili starszej sąsiadce. Niestety królik trafił z deszczu pod rynnę. Starsza osoba z królika zrobiła sobie małego pieska z którym chodziła na spacery - stąd też Lulu była przez kilka tygodni uwięziona w szelkach które nie były jej ściągane!!! O króliku dowiedziała się moja koleżanka Dorota. Nie mogąc patrzeć na cierpienie zwierzęcia postanowiła tymczasowo przygarnąć ją pod swój dach. Dorota stara się zapewnić małej jak najlepsze warunki, ciągle pogłębiając swoją wierzę o królikach oraz dopytując mnie o wszelkie swoje wątpliwości. Niestety Lulu nie może zostać u niej na stałe.

Dorota poprosiła mnie o pomoc w znalezieniu dla małej nowego domu. Zanim pojawi się post adopcyjny, uszata musi zostać przebadana (krew, bobki), zaszczepiona oraz wykastrowana. Lulu była już na pierwszej wizycie podczas której zostały wykonane również badania krwi - ku zdziwieniu, mimo fatalnych warunkach w których żyła Lulu, wyniki badań są prawidłowe.

Uszata będzie miała jeszcze drugą wizytę u weta w celu zaszczepienia. Niebawem będą zbadane również bobki.

Dorota nie może sobie pozwolić aby pokryć wszystkie wydatki związane z Lulu dlatego zakładam zrzutkę :)

Wiele razy pomogliście Miśkowi i Bubulinie. Wierzę, że i Lulu wyciągniemy na prostą.

Kwota 900zł to druga wizyta + szczepienie + badanie bobków + kastracja.