“Kaprys” - tak zareagowała Kasia, moja świeżo upieczona żona, kiedy pierwszy raz zobaczyła go na zdjęciach. Camper nie wydawał się idealnym prezentem ślubnym, jednak miał w sobie to, czego oczekiwałem - niezależność i możliwość praktycznie nieograniczonego podróżowania. Kasia dość szybko się do niego przekonała - w drodze do teściów po prostu zatrzymaliśmy się na parkingu przy autostradzie A1, kolacja i spać. Przy porannej kawie obserwowaliśmy kolejki wycieczek do toalety czy ekspresu do kawy na stacji i dotarło do nas, że Camper był strzałem w dziesiątkę, że od tej pory każdy wolny dzień spędzimy w terenie w naszym nowym małym domku na kółkach. Niestety do czasu….

Poznajcie Kaprysa

Rok produkcji 1992

2,5 TD 95 KM

Nawet wyprzedzać się dało :)

Kaprys łapie wodę, dużo wody

Czerwona lampka zapaliła się podczas ostatniego wyjazdu w październiku 2017 roku. Duża różnica temperatur między rozgrzanym wnętrzem a prawie zerem stopni na zewnątrz pojazdu spowodowała skraplanie się pary wodnej na oknach i zalanie wszystkiego, co leżało koło nich - pościeli, dokumentów. Było jasne, że buda jest nieszczelna, a Kamper chłonie wodę z zewnątrz.

Sciana zdrowa vs. grzyb

Obraz nędzy i rozpaczy

Tu łapał najwięcej wody

Powolne prace rozbiórkowe ujawniły, że wszystkie ściany są zniszczone, zgniłe, bogate w grzyby. Poszycie okazało się skorodowane, z mikrootworami, których nie było widać z zewnątrz.

Tak naprawdę cud, że buda się nie zawaliła po drodze - szkielet konstrukcji rozpadał się sam podczas demontażu.

Reanimacja?

Remontować czy złomować? Złomować prezent ślubny? Kiepski pomysł.

Więc remontować!

Jedziemy na ostateczny demontaż podłogi, piaskowanie i zabezpieczenie ramy oraz przygotowanie stelaża pod nową podłogę

Co dalej...?

Wykonanie nowej surowej budy to koszt około 17000 złotych. Do tego:

Lekka blacharka kabiny kierowcy

Odtworzenie instalacji wodnej i elektrycznej

Nowe meble i wykończenie wnętrza

Zatankować do pełna i jechać w zaległą podróż poślubną :)

Ten dzień kiedyś nastąpi - kwestia czasu, ciężkiej pracy i jak zwykle środków finansowych. Znów będziemy pokonywali kolejne kilometry z szaloną Vmax 80 km/h, zdobywali kolejne punkty na mapie Polski, Europy i świata. Za kilka miesięcy, w najgorszym przypadku za kilka lat.

Na razie pozostają wspomnienia i marzenia

Dzięki,

Marcin