Leczenie i rehabilitacja adopciaka Bruna, walka trwa!
Leczenie i rehabilitacja adopciaka Bruna, walka trwa!
Nasi użytkownicy założyli 1 232 212 zrzutek i zebrali 1 366 407 412 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Bruno jest psem odebranym ze złych warunków. Jego życie do dnia interwencji wyglądało dramatycznie: skrajnie wychudzony, opuszczony, zaniedbany...
Nikt się nim nie interesował, nie przejmował, nie traktował go jako istoty odczuwającej cierpienie.
Na szczęście istnieją ciągle ludzie wrażliwi na krzywdę zwierząt, którzy zgłosili dramatyczną sytuację psa, a inspektorzy Stowarzyszenia, po dokonaniu kontroli, nie mieli żadnych wątpliwości, psa natychmiast zabrano.
W taki sposób Bruno trafił do schroniska i wkrótce - swoją przyjacielską postawą - rozkochał w sobie wszystkich wolontariuszy.
Został zaszczepiony, zaczipowany, a także wykonano podstawowe badania laboratoryjne, które wykazały skrajne niedożywienie.
Pewnego dnia do schroniska przyjechali Oliwia i Aleksander, którzy od pierwszego wspólnego spaceru z Brunem wiedzieli już, że to jest strzał w dziesiątkę, po prostu nie mogli się już rozstać! Procedura adopcyjna przebiegła szybciutko i w ten oto sposób w październiku 2021 roku, nieszczęśnik rozpoczął (w końcu!!!) cudowne, nowe życie.
Nareszcie ktoś się o niego zatroszczył i pokazał mu czym jest miłość, dobro, opieka i ciepło. Nowi właściciele przepadli bez reszty! Pokochali Bruna tak mocno, jakby chcieli mu wynagrodzić wszystkie ubiegłe lata...
Bruno trafił na kompleksowe badania weterynaryjne. Okazało się, że ma problemy z prostatą, która sieje na pęcherz, co powodowało infekcje bakteryjne, osad i duże zagrożenie dla nerek. Stan ten mógł trwać latami. Wkrótce wykryto również ogromne problemy z tarczycą - w zasadzie nie pracowała w ogóle (poniżej 0,05 - ogromna niedoczynność). Lekarz weterynarii jako prawdopodobną przyczynę wskazywał permanentne niedożywienie. Pies miał wyjałowiony układ pokarmowy, który nie wchłaniał wartości odżywczych, przez co nie był w stanie utrzymać prawidłowej masy ciała, a jego kości w skutek braku odpowiedniej mineralizacji bardzo się osłabiły. Od dnia adopcji leczenie właściwie nie ustawało.
19 września tego roku pies doświadczył kolejnego nieszczęścia... właściwie nie było wiadomo co się dzieje, nagle zaczął strasznie skomleć i wyć z bólu. Badanie RTG rozwiało wątpliwości - Bruno pod ciężarem swojego ciała doznał złamania kości udowej z przemieszczeniem.
Przeprowadzono operację.
Pani Oliwia, jako fizjoterapeutka, bardzo poważnie podeszła do tematu rekonwalescencji i rehabilitacji pozabiegowej. Dbała o pozycję ułożeniową, okłady, masaże... Wszystko zdawało się iść w dobrym kierunku, psiak zaczął obciążać łapę, co było bardzo dobrym znakiem.
Jednak w kilka dni po operacji pies dostał gorączki, jego łapka zaczęła puchnąć, pojawił się obrzęk i biegunka.
Rozpoczęła się walka o życie. Na łapie pojawił się obrzęk limfatyczny, łapa zwiększyła swój obwód dwukrotnie w stosunku do zdrowej - wyglądała, jakby miała zaraz eksplodować. Nie było wiadomo skąd zbiera się płyn. Z małych ranek powstały ropiejące wrzody. Ciśnienie wewnątrz doprowadziło do martwicy tkanek skóry w okolicy palców i stawu skokowego. Morfologia pogarszała się z godziny na godzinę, a następnym ratunkiem miała być transfuzja krwi.
Na szczęście stan zapalny zaczął powoli ustępować, ale dokonał kolejnego spustoszenia organizmu.
W tej chwili psiak dobrze sobie radzi, staje na łapkę. Rehabilitacja trwa. Jednak przed nim kolejne ważne badanie - biopsja, która potwierdzi lub wykluczy nowotwór kości...
Oliwia i Aleksander nie poddają się, widząc ogromną wolę życia i chęć walki u swojego psa. Ponieważ jednak dotychczasowe wizyty weterynaryjne całkowicie pochłonęły ich oszczędności, nie są w stanie płacić kolejnych wysokich rachunków.
Stowarzyszenie Psi-jaciel bardzo chce pomóc Brunowi i jego rodzinie. Po prostu nie możemy ich zostawić bez pomocy w takiej sytuacji, zabraliśmy go z najgorszego dna, żeby otworzyć przed nim nowe możliwości. Żeby zrozumiał, że człowiek może być dobry!
Dlatego wspólnie z rodziną stajemy do tej walki i bardzo Państwa prosimy o wsparcie.
Bruno jest w najpiękniejszym momencie swojego życia, po latach głodu, upokorzeń i cierpień spłynęła na niego fala nieskończonej miłości. I zawsze pełna miska.
Dopiero co zaczął żyć prawdziwym pieskim życiem - nie boi się już dotyku ani kija od miotły, nie odskakuje na gwałtowny ruch, a nawet zaczął bawić się zabawkami!
On ma siły do walki!
Bruno, jeszcze będziesz biegał i cieszył się życiem, nie zostawimy Cię samego, piesku!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Bruno bardzo dziękuje kochanej Babci Iwonie :)
Trzymam kciuki za Bruna i życzę dużo zdrówka 😊
Pozdrawiamy Was z Porto Santo!