" 'Cena' ludzkiego życia/zdrowia to 600 dolarów, czyli 150 $ za osobę-tyle wyniesie koszt paliwa - przy założeniu że najdalej pojadę do obwodu donieckiego i wrócę do Polski z 4 osobami.

Rejon podróży który opisałem, to nie Ukraina Zachodnia, to nawet nie obecnie Kijów, tam w Charkowie i ościennych miejscowościach panuje mrok, ten mrok jest nawet za dnia, jest cholernie ciężko, nie potrafię sobie wyobrazić, jak Ci ludzie tam to wszystko znoszą. Byłem 4 noce w Charkowie i okolicach. Tam w zasadzie jeżeli cokolwiek dojeżdża to w baaardzo minimalnej ilości. Ja nie widziałem wcale. A I ludzie z którymi rozmawiałem mówili że nie mają ŻADNEGO WSPARCIA HUMANITARNEGO, że Tu już nic nie przyjeżdża, że jest niebezpiecznie."

Rafał zdziwiony był, jak jakaś osoba pod postem, zapytała o cenę .... w pierwszym momencie, konsternacja- jak to cena, niestety, samochód na pustym baku nie pojedzie, pomagajmy, ale nie zapominajmy o sobie.... dalej cytuję Rafała ....

"Trzymajcie się i .... Dziękuję za Wasze wsparcie, komentarze, reakcję. To bardzo budujące ale i powodujące zakłopotanie. Jest wiele osób na grupie które działają w tak wielkiej formie na wielu płaszczyznach , ze jest mi wstyd otrzymując tyle pozytywnych opinii"

Tak opisał swój post Rafał, który od kilku tygodni sam opłaca przejazdy, ale ile może udźwignąć finansowo jedna osoba. I ja korzystam z jego pomocy, wyciągam z rejonu donieckiego , mamę z 5-cio miesięcznym i niespełna 2- letnim dzieckiem. Czy takie dzieci, patrząc w niebo, maja mieć strach w oczach, czy radość na widok i dźwięk lecącego samolotu? Pytanie retoryczne .......

Dlatego tez moja prośba, choćby najmniejsza kwota, zrobi różnicę, jak to się mówi, ziarenko do ziarenka...

Chcę pomóc, a inaczej nie dam rady, jedyna nadzieja w ludziach empatycznych, którym nie jest obce współczucie i mimo, że z czasem wygasza i wycisza się ogólnonarodowe ruszenie z pomocą, to ja nie siadam na laurach i liczę na Waszą moich znajomych, Waszych znajomych, o choćby minimalna kwotę. Pomóżmy, niech uśmiech nie zniknie z ich twarzy.