Na wydanie książki BIAŁA WIESZCZBIARKA
Na wydanie książki BIAŁA WIESZCZBIARKA
Nasi użytkownicy założyli 1 223 438 zrzutek i zebrali 1 341 409 246 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Witam serdecznie Wszystkich. Dostałam wiadomość z Wydawnictwa - 12 listopada 2019 roku, to data PREMIERY książki ,,Biała Wieszczbiarka".
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Zbieram na wydanie mojej trzeciej książki pod tytułem BIAŁA WIESZCZBIARKA. Jest to piękna opowieść o dziewczynie i jej duszy. Całość zaczyna się od zejścia duszy i narodzin dziecka, czyli Anny. Pokazane jest przynależenie do siebie duszy i ciała, duszy i człowieka. Tworzą razem duet i odważnie kroczą przez życie. Wspólnie na siebie oddziałują, przeżywają wiele różnych sytuacji, są ze sobą połączone emocjonalnie. Do tej książki maluję obrazy, dlatego zależy mi na tym, aby książka była wydana z kolorowymi ilustracjami, na papierze kredowym. Oprócz kilkunastu dużych zdjęć moich obrazów, książka będzie ozdobiona różnymi kolorowymi elementami, co doda jej prawdziwej elegancji i szyku.
O mnie
Witam serdecznie Wszystkich. Nie jestem nikim nadzwyczajnym. Jestem przeciętną osobą, żyjącą w obecnym świecie, w realiach, jakie daje nam życie. Mieszkam za granicą, dokładnie w Holandii. Przebywam tutaj od siedmiu lat. Nie planowałam tego, raczej wyszło to samoistnie.
Prawdziwość istnienia Świata Duchowego była i jest dla mnie oczywista. Byłoby wielkim egoizmem i arogancją myśleć, że jest inaczej, a nasze życie dotyka tylko sfery materialnej. W zasadzie, odkąd pamiętam, czyli od dzieciństwa zdarzało mi się z mniejszą lub większą częstotliwością mieć kontakt z różnymi Istotami, lub widzieć rzeczy, które nie były dostrzegalne przez innych ludzi.
Początek rozdziału pierwszego.
NARODZINY
Spadła z Nieba. Pamięta ten moment. Spadała, leciała, przemierzała ogromne przestrzenie, pełne gwiazd i różnych istnień. Kochały ją. Ona też je kochała. Patrzyła czule i z wielką miłością na nie. Tak bardzo je uwielbiała. Teraz przyszedł moment rozstania. Czuła ich miłość, troskliwość, gotowość by pójść za nią, gdyby tylko tego zechciała. Ona jednak musiała przebyć tę drogę sama. Nie była jednak osamotniona i to dodawało jej siły i wiary, że to co czyni jest piękne i takie potrzebne. Nie zastanawiała się, dlaczego to robi, czy to jest słuszne. Pędziła do przodu. Nic i nikt nie mógł już jej teraz zatrzymać. Początkowo była niczym muśnięcie powietrza, potem lekkim wietrzykiem, teraz jak wicher gnała do przodu. Wciąż szybciej i żwawiej. Wszystko po drodze coraz prędzej znikało. Najukochańsze głosy stawały się rozciągłe i ledwo słyszalne. Te głosy, które tak kochała nawoływały ją do siebie, zapewniały o swym oddaniu, o tym, że na nią będą czekać. Wiedziała o tym, to więcej sił jej dodawało. Wicher zmienił się w huragan. Teraz tak gwałtownie leciała, nic już prawie nie słyszała. Wszystko co kochała zostało za zasłoną odgłosu wiatru. To jakieś szaleństwo – pomyślała. I wtedy wszystko ucichło.
Cisza, tylko cisza ani jednego dźwięku. Została sama. Zawisła w nicości. Nic nie czuła i niczego w tej chwili nie wiedziała. Nie wiedziała, że nie wie. Stan totalnej niewiedzy. Ona teraz tylko była, po prostu istniała. Nic nie czuła, niczego się nie bała, nawet nie czuła oderwania od jej świetlanych Istot. To był przepięknie zorganizowany czas oczekiwania. Ale ona tego w tym momencie nie wiedziała. Była, istniała, egzystowała, po prostu czysta świadomość. Nie była obciążona niczym. Żadnymi myślami, uczuciami, wspomnieniami, marzeniami. Od wszystkiego była odseparowana. Egzystencjonalność w najczystszej postaci. To ona, taka cudowna, krystaliczna. I tego też nie wiedziała. Po prostu egzystowała. Czas przestał istnieć. Ona nie wiedziała, ile to trwało, czy chwilę, moment czy też wieki całe. Ale to również nie miało żadnego znaczenia. Nic ją nie interesowało, nic nie zajmowało jej myśli, uczuć i wrażeń. Była w tym momencie najczystszą interpretacją samej siebie. Była promieniem, była światłem, była miłością, była wiecznością, była wszystkim, a zarazem niczym. Była sobą z każdego okresu swego istnienia, była świadomością tworzenia, kreacją wszechwieczną i nieskończoną. Była sobą i jednocześnie wszystkim. Światło przez nią przenikało, a jednocześnie ona była światłem. Wypełniały ją istnienia inne, a zarazem to ona nimi była. Przepełniała ją miłość ogromna, a to ona cały czas nią była. Miała świadomość rozprzestrzeniającego się i nieskończonego Boga, i ona również Nim była. Jestestwo w najczystszej postaci. I tym ona teraz się przejawiała. Mogłaby tak trwać wiecznie. A może tak trwała?
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Oferty/licytacje 8
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Organizatora:
40 zł
Kupione 2
50 zł
Kupione 5
90 zł
150 zł
200 zł
500 zł
1000 zł
Kupione 1
4yga3s