Sytuacja na dzień 02.07.2024:

Okazało się, że Frodo nie przyswaja jednego leku na padaczkę, a do tego rozregulowało mu to wyniki krwi. Od ponad tygodnia musi być codziennie hospitalizowany i przepłukiwany (na chwilę obecną to już koszt 3400zł). Póki co walczymy z zatruciem przez ten lek, a nie z samą padaczką. Leki przez to muszą zostać zmienione i znów odpowiednio dobrane, co również zajmuje trochę czasu i całkiem dużo kosztuje.

Przykładowy wypis z jednego dnia:

Frodo to 3 letni mieszaniec, jest naszym pierwszym psem, został adoptowany z fundacji Judyta.

W swoje drugie urodziny dostał pierwszego ataku epilepsji (padaczki). Kolejne ataki występowały w odstępie kilku miesięcy. Niestety pod koniec ubiegłego roku ataki nasiliły się do częstotliwości codziennie, a nawet 2 dziennie. 

Został wykonany szereg badań wykluczających jakiekolwiek podłoże neurologiczne, więc stwierdzona u niego została padaczka idiopatyczna. 

Badania, które zostały wykonane to między innymi:

-> rezonans magnetyczny 

-> usg jamy brzusznej

-> kompleksowe przebadanie pod kątem kardiologicznym oraz neurologicznym

-> mnóstwo badań krwi na różne aspekty 

Obecnie jesteśmy na etapie doboru sposobu leczenia i dawkowania leków, tak aby ograniczyć do minimum ilość ataków epilepsji. 

Koszty wszystkich badań, diagnoz oraz leków są wysokie i ostatnio zaczynają nas przerastać, a leki będzie musiał przyjmować do końca życia i robić rutynowe badania kontrolne, które również są kosztowne. 

Zwracamy się z ogromną prośbą o każde, choćby najmniejsze wsparcie nas w leczeniu psa.