Andrzej Kołodziej jest zawodnikiem Klubu Sportowego Dozamet Nowa Sól, ale też cenionym trenerem grup dziecięcych i młodzieżowych w APF Dozamet. Podobnie jak cały zespół wszedł w niedawno rozpoczęty sezon z animuszem, a jego seryjnie zdobywane bramki przyczyniły się do tego, że drużyna lideruje w swojej grupie.

Życie piłkarza to często też kontuzje, o czym Andrzej przede wszystkim, ale i całe nowosolskie środowisko piłkarskie boleśnie przypomniało sobie, kiedy w niedzielę 4 września w pierwszej połowie meczu doszło do fatalnie wyglądającego zderzenia naszego napastnika z zawodnikiem ekipy przeciwnej.

Po kilku dniach życia nadzieją, że skutki tego starcia nie będą aż tak dotkliwe, dziś niestety nie mamy dobrych wieści.

„Całkowite zerwanie ACL (więzadło krzyżowe przednie)”, „częściowe uszkodzenie PCL (więzadło krzyżowe tylne)”, „złamanie obwodowej części kłykcia przyśrodkowego kości udowej”, „złamanie wgnieceniowe przedniej części kłykcia bocznego kości udowej”, „obustronne naciągnięcia więzadeł rzepkowo-udowych”, „duża ilość płynu w tkance podskórnej”, „złożone pęknięcie rogu tylnego łąkotki bocznej” - to tylko niektóre fragmenty znacznie dłuższej lekarskiej diagnozy, która oznacza wyłącznie jedno – konieczna jest pilna i kompleksowa operacja. To z kolei oznacza, że środki na ten cel, ale też na późniejszą rehabilitację, potrzebne są niemałe, a zarówno my jako klub, jak i sam Andrzej takich środków nie posiadamy.

W KSD mamy takie hasło „Dozamet to MY!”. I to nie jest slogan. Czujemy silny związek z barwami i walczymy jeden za drugiego. Teraz skupiamy swoją uwagę na naszym koledze, przyjacielu, niesamowicie pogodnym człowieku, który jest liderem nie tylko na boisku, ale również w szatni. Zróbmy wszystko, żeby pomóc Andrzejowi wyzdrowieć i wrócić do normalnego funkcjonowania. Apelujemy o Wasze wsparcie. Razem pomóżmy Andrzejowi!