Drodzy Przyjaciele,

Przedłużamy naszą zrzutkę. Jedno marzenie udało mi się spełnić. Mimo panującej epidemii wzięłam udział w kursie Start-up programu Son-rise, nie osobiście, bo był to kurs wirtualny. A skoro to się udało, głęboko wierzę, że po kolejne marzenia również warto sięgać. Przede mną drugi, zaawansowany kurs tego programu - Maximum Impact już w październiku oraz trzeci - New Frontieres w listopadzie. Cena za każdy to ok. 8000 zł. Do tej kwoty dochodzi też koszt tłumaczenia symultanicznego (kurs jest w języku angielskim) ok. 5000 zł. Gromadzenie środków przy jednoczesnym, bardzo kosztownym leczeniu biomedycznym naszego synka, jest bardzo trudne. Jednakże robimy, co w naszej mocy. Do szczęścia brakuje nam ok. 15.000 zł.

Program Son-Rise prowadzimy od stycznia tego roku, a postępy Kubusia są ogromne. Pięknie rozwija się mowa, kontakt wzrokowy i jego relacje z siostrą, mamusią i tatusiem. Dostrzega w końcu inne dzieci, a także reaguje pięknym uśmiechem i przytulaniem do osób przebywających w naszym domu.

Chcemy dla niego sięgnąć po jeszcze więcej. Dlatego zwracamy się do wszystkich ludzi o dobrym sercu - pomóżcie naszemu aniołkowi wrócić do zdrowia. Do mamy, taty, siostry...do całej rodziny, która go bardzo, bardzo kocha.

Poniżej nasza historia sprzed pół roku.

Równo rok temu usłyszeliśmy wiadomość, która zmieniła nasze życie. AUTYZM....Nie było czasu na opłakiwanie diagnozy, gdyż od tego czasu robimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc naszemu synkowi w powrocie do zdrowia. Kuba ma chore jelita, a jego wątroba nie funkcjonuje prawidłowo. Rozpoczęliśmy leczenie biomedyczne, które jest bardzo kosztowne i niestety nie jest refundowane, wszelkie koszty badań i leków ponosimy z własnej kieszeni. 

Terapia behwioralno-poznawcza, którą Kuba jest prowadzony obecnie, nie jest zgodna z naszym postrzeganiem miłości i szacunku do tego małego człowieczka. Wraz z mężem chcemy, aby nasz syn nie tylko mówił, lecz z nami rozmawiał, spędzał czas razem z nami - a nie obok nas. Chcemy, żeby wiedział, dlaczego się śmiejemy, płaczemy, smucimy. Dlaczego słońce świeci, dlaczego pada deszcz. Chcemy, aby mógł sam decydować o sobie. Chcemy pomóc mu w wejściu do naszego świata, zrozumieniu, że ten też jest piękny. Chcemy, aby rozumiał czym jest miłość i relacja z drugim człowiekiem.

Aby móc prowadzić syna terapią zgodną z naszymi przekonaniami, przygotować odpowiednią dietę, która pomoże wyleczyć jego brzuszek, zrezygnowałam z pracy. Wierzę, że to rodzice są najlepszymi terapeutami dla własnego dziecka.

Możliwości takiej terapii daje Son-Rise Program - terapia domowa, którą prowadzą rodzice. Kursy wprowadzające do terapii odbywają się w Amerykańskim Instytucie Terapii Autyzmu w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy z nich - Start Up - odbędzie się w marcu 2020 roku, drugi etap w maju. Moim marzeniem jest polecieć tam i odbyć wszystkie kursy, a jest ich 3 i pomóc mojemu dziecku.

Niestety na chwilą obecną taki wyjazd to wybór między rezygnacją z dotychczasowego leczenia, które przynosi ogromne rezultaty, a kursem. A droga do zdrowia naszego synka jest dwukierunkowa: leczenie i terapia. Te dwie interwencje są nieodłącznym elementem powrotu do zdrowia.

Dlatego bardzo prosimy o wsparcie finansowe w celu realizacji wyjazdu na kurs Son-Rise Start Up, gdyż bardzo wierzymy, że nasz ukochany synek będzie zdrowy, trzeba mu tylko pomóc poprzez ogrom miłości, szacunku i wiary w jego możliwości.

Możecie być częścią tej podróży, bądźcie naszymi drogowskazami, które doprowadzą nas do mety. Ta meta to ZDROWIE KUBUSIA. Jeśli nie możecie wesprzeć nas finansowo, prosimy o udostępnienie tego linku dalej, być może zobaczy go ktoś, kto będzie chciał pomóc.

Dziękujemy,

Kasia i Piotr