Witam, 

Mam na imię Ela. Mam 36 lat i jestem mamą wspaniałej nastolatki, która w tym roku zdaje maturę. Jakiś czas temu wyczułam w piersi zgrubienie, więc postanowiłam skontrolować co to jest. Diagnoza mnie zszokowała - rak inwazyjny lewej piersi - hormonozależny HER2 dodatni. Informacja ta spadła na mnie jak grom z jasnego nieba! Tamtego dnia machina ruszyła: konsultacje lekarskie prywatne, badania prywatne, przejazdy. Leczenie chciałbym kontynuowac w Warszawie. Pech chciał, że trafiłam na tak ciężkie czasy i muszę się ratować w dobie pandemii w związku z czym jeszcze bardziej będę potrzebowała prywatnej opieki zdrowotnej. Jest możliwość włączenia do leczenia bardzo dobrego ale również bardzo drogiego leku Perjeta, który znacznie poprawi moje rokowania ale niestety nie w każdym przypadku jest refundowany. Poziom kosztów, które będę miała do poniesienia jest dla mnie nie do udźwignięcia. Dlatego też ośmielam się prosić wszystkich ludzi dobrej woli o drobne datki i pomoc. Zarówno ja, jak i moja rodzina będziemy niezmiernie wdzięczni.