Błagam, pomóżmy . Wszystkie kotki przeżyły ale dług został. Te kotki nie są objęte żadną opieką fundacyjną.

Justynka w Dąbrowie Górniczej udostępniła swój dom kotom. Mało – tego przerobiła go na koci raj. Jest osoba, która stara się udźwignąć wszystkie problemy sama.

20 października na prośbę pani karmicielki z Zakopanego  Justyna przyjęła 4 maluszki. Za 2 dni dołączyła inna bieda ze Śląska.  Na początku listopada kotki zaczęły mieć biegunkę i wymiotować. Po wizycie i teście brzmiało to prawie jak wyrok – panleukopenia.

Justyna walczyła sama: pojechała po surowice 35 km bez wahania i jeździła do weterynarza i… sama płaciła wszystkie rachunki i poświeciła się opiece bez reszty.

WSZYSTKIE KOTKI PRZEZYLY !!!!

Justyna poniosła koszty sama, ale te rachunki ja przerosły i doprowadziły do długów.  

Zbieram na zwrot kosztów za Canglob,  za opłaty u weterynarza i na szczepienia dla tych kotków i jedzenie dla nich.

Justyna ma na tymczasie inne kotki i stara się sama je utrzymywać. Ma jeszcze dwie kotki na sterylki. O pomoc nie potrafi prosić. Cala kwoty przeleje na konto Justynie i będę dodawać zrzuty z przelewów. Justyna oddala cala siebie dla tych biedaków. Proszę, pomóżmy jej, żeby znów mogła pomagać a kotki znalazły domki po szczepieniach i nabyciu odporności.  Błagam w imieniu kotów, żeby Justyna mogła pomagać w przyszłości i nie czuła się zostawiona sama sobie, bo i tak poświeciła swój czas, ręce i pieniądze. Była wykończona psychicznie przez cały stres i prace.

Bardzo dziękujemy za każdą wpłatę, za każde udostepnienie i każdy rodzaj pomocy. Jeśli ktoś moze pomoc z karma - prosimy o kontakt.