Pomóżmy Ince stanąć na łapki!
Pomóżmy Ince stanąć na łapki!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 127 zrzutek i zebrali 1 348 033 106 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności11
-
Nasza zrzutka dobiega końca. Nie spodziewaliśmy się, że otrzymamy tyle wspaniałej pomocy od miłośników zwierząt. Jesteśmy bardzo wdzięczni za każdą wpłatę, słowa wsparcia i otuchy. Zrzutka się kończy jednak nasza walka o sprawność Inki jeszcze trwa i będzie trwać dopóki Inka nie wróci do pełnej sprawności.
mieszczę raz gorąco dziękujemy za pomoc, to dzięki Wam inka zrobiła ogromny progres! ♥️
poniżej wstawiam jeszcze paragony z ostatnich tygodni.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Sparaliżowany Jamniczek walczy o powrót do zdrowia!!!
Jesteśmy Kasia i Tomasz, jamniczek o imieniu Inka trafiła pod naszą opiekę w wieku 7 lat. Spala z nami w łóżku, hasała po ogrodzie, jeździła z nami na wakacje. Dostawała od nas wszystko co najlepsze. Nie zawsze jednak miała tak kolorowo.
Inka nie miała łatwego życia. Mieszkała w kojcu, w garażu, jej opiekun zmarł, chorowała, była samotna. Wreszcie, rok temu, w wieku 7 lat, zamieszkała w naszym domu, śpi z nami w łóżku, przytula się na kanapie i jest kochana całym sercem.
Inka z nami była na maksa szczęśliwa.
We wrześniu 2023 r. Ince zaczęły drżeć przednie łapki i zauważyliśmy, że na spacerach chodzi z wysiłkiem. Zabraliśmy ją na wizytę u psiego ortopedy, gdzie powiedziano nam, że doświadcza typowego jamniczego problemu z dyskopatią. Była leczona lekami i laseroterapią, co pomogło nam znacznie zredukować problem i przywrócić pełną sprawność. Dostaliśmy informację, że kręgosłupy jamniczków są trochę jak tykająca bomba i takie problemy mogą nastąpić w przyszłości, lekarka ostrzegła nas również przed najczarniejszym scenariuszem, czyli właśnie paraliżem.
Ale takie ostrzeżenia i tak nie przygotowały nas na koszmar, który nastąpił 3 maja. Wtedy nasz świat się zawalił.
Wróciliśmy w nocy do domu i zaniepokoiliśmy się, że Ineczka nie przywitała nas radośnie w drzwiach. Nasze złe przeczucia sprawdziły się, kiedy usłyszeliśmy przerażone popiskiwanie z sypialni. Inka leżała obok posłanka ze sparaliżowanymi tylnymi nóżkami. Natychmiast popędziliśmy do całodobowej przychodni weterynaryjnej. Usłyszeliśmy wstępną diagnozę - ucisk dysku na rdzeń kręgowy powoduje paraliż tylnej części ciała. Nie ma szans na poprawę bez kosztownej operacji. Na dalszą diagnostykę odesłano nas do innej lecznicy, spędziliśmy całą noc i następny dzień jeżdżąc od weterynarza do weterynarza. Wszystkie opisy wizyt i wydatków zamieszczamy niżej.
W końcu udało się umieścić Inkę w szpitalu dla zwierząt na Modlińskiej, gdzie 3.05 wieczorem wykonano jej tomografię diagnostyczną, żeby znaleźć miejsce ucisku i natychmiast przeprowadzono operację kręgosłupa. Z ogromną ulgą przyjęliśmy telefon od lekarki z informacją, że zabieg się powiódł i rdzeń kręgowy reaguje na bodźce prawidłowo, a Inkę już następnego dnia będzie można odebrać.
Dzisiaj, 4 maja, Inka wróciła do domu. Jest w stanie delikatnie poruszać jedną nóżką, druga na razie pozostaje nieruchoma. Musimy pomagać jej opróżniać pęcherz. Jest spokojniejsza, już się nie boi. Teraz, po dwóch dniach lęku, wiemy, o co walczymy - o powrót Inki do pełnej sprawności ruchowej, o radość z biegania, o przywrócenie jej możliwości samodzielnego załatwiania się. Jakie są rokowania? Kluczem do walki o sprawność jest intensywna rehabilitacja, a liczy się czas, regularność i motywacja. Teraz wszystko zależy od nas. Inka wymaga laseroteraii co 2 dzień do wygojenia, zabiegów TECAR 2-3 razy w tygodniu, magnetoterapii codzień , oczywiście 3 razy dziennie ćwiczeń, masaży, pionizacji ciała co godzinę oraz manualnego wyprózniania pęcherza i wielu wizyt lekarskich.
I tutaj prosimy Was z całego serca o wsparcie i pomoc. Uruchomiliśmy kredyty, pożyczyliśmy pieniądze od rodziny. W tym momencie życia nie stać nas na tak kosztowne leczenie oraz długofalową, codzienną rehabilitację. Nie przeskoczymy tego, a Ineczka wymaga stałego leczenia, które może trwać wiele miesięcy. Wierzę, że są ludzie tak mocno kochający psy jak my i będą w stanie zrozumieć nas i wesprzeć. Odwdzięczymy się jak tylko możemy ogromnymi podziękowaniami i informacjami zwrotnymi.
DOTYCHCZAS PONIESIONE KOSZTY:
11 018,34zł
3.05. 612 zł - pobyt i leczenie w klinice Bemowo
03.05. 3500 zł - zaliczka na operację
04.05. 2700 zł- tomografia
04.05. 3267 - pozostała kwota za operację, pobyt w szpitalu, leki
05.05. 175 zł - wizyta kontrolna oraz rozmowa z rehabilitantką, leki
Mamy dobre wieści! Po dzisiejszej rehabilitacji już widać początki powrotu czucia, walczymy dalej!
06.-.09- Rehabilitacja, laser, magnetoterapia, specjalistyczna karma, wizyty lekarskie (paragony w aktualnościach)-> 589,34 zł
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Inko, jeszcze tyle pięknych spacerów przed Tobą. Będzie dobrze. Trzymajcie się!
Musisz być Iron Dog jak Exciter śpiewał