Witam.

Część użytkowników zna moją sytuację - w marcu trafiłem do dwóch szpitali psychiatrycznych, do czego przyczyniła się m.in moja sytuacja sąsiedzka oraz choroba psychiczna. Mój były sąsiad był/jest osobą agresywną, skłonną do przemocy, którą kierował m.in w moją stronę. Obecna była przemoc fizyczna, groźby pozbawienia życia czy napuszczanie na mnie swoich kolegów (mieszkaliśmy w małej miejscowości, więc nie było z tym problemu). Pod wpływem jego zachowań oraz przez bierność służb/instytucji, straciłem poprzednie miejsce zamieszkania oraz - jak wspomniałem - trafiłem do zakładów psychiatrycznych. Po ich opuszczeniu, stałem się osobą bezdomną, bez miejsca zamieszkania. Trafiłem do hostelu interwencyjnego, który musiałem opuścić przez konflikt z osobą go prowadzącą. Konflikt był kompletnie bezsensowny - poszliśmy wspólnie z mieszkańcami hostelu na II turę wyborów i prowadzący zauważył, że oddałem głos nieważny. Stwierdził, że takim właśnie zachowaniem przyczyniłem się do wygranej Nawrockiego xD i w niezbyt przyjaznej atmosferze rozstaliśmy się.

Znowu zostałem bez niczego, ale dzięki pomocy części użytkowników oraz zwykłemu szczęściu udało mi się wynająć jakikolwiek pokój w cenie która spadła mi z nieba (700zł + 300 zł kaucja).

I tutaj wchodzi kolejny problem - pokój ten wynająłem w czerwcu, a pracę znalazłem dopiero w lipcu. Znowu jestem bez środków do życia, jedzeniowo i lekowo wytrzymuje (freeganizm, lodówki społeczne i pomoc z caritasu robią swoję), ale nie mam za co opłacić czynszu. Nie mam możliwości dorobienia, próbuje sprzedać swoje graty ale poza ubraniami nie mam za bardzo co.

Robiłem już raz na MG zbiórkę, wiszę też paru osobom stąd pieniądze. Wiem, jak moja kolejna prośba może zostać odebrana. Prosiłbym o wyrozumiałość w reakcjach, kierowanie pytań na priv. Są ludzie bardziej potrzebujący ode mnie, chce mieć po prostu spokój umysłu, że zrobiłem wszystko, by znowu nie wrócić na ulicę.