Witam serdecznie wszystkich, a w szczególności dobre serca, które mi pomogą w aktualnej sytuacji.
Zbieram na rachunki oraz opłaty jak prąd, woda, telefon, jedzenie, leki i opłaty do wspólnoty mieszkaniowej. Moja sytuacja zdrowotna nie jest najlepsza. Jestem w trakcie ‘wygrzebywania się’ z depresji, na którą choruję od lat. Leczyłem się psychiatrycznie trzykrotnie w różnych oddziałach leczenia chorób psychicznych jak i leczę się dalej ambulatoryjnie, co dwa miesiące mając wizytę. Niestety, od ostatnich 4 miesięcy nie miałem kompletnie pieniędzy na lekarstwa (stawałem przed wyborem jedzenie, czy leki) i tym samym mój stan się mocno pogorszył przez co nawet najprostsze czynności sprawiały mi trudności nawet tak proste jak mycie zębów czy wstanie z łóżka i wyjście z domu, by podjąć pracę. Dzięki pomocy obcej osoby która teraz jest moim przyjacielem wstałem na nogi i miałem co jeść oraz tak potrzebne wsparcie psychiczne którego w tym czasie bardzo potrzebowałem, to dzięki tej osobie uwierzyłem że w miarę czasu i leczenia życie będzie lepsze i będę mógł funkcjonować jak każdy zdrowy człowiek... Zebrałem siły by pójść do opieki społecznej prosić o pomoc. 4 miesiące temu dostałem od opieki 350 zł miesięcznie na życie oraz wizytę u lekarza psychiatry. Niestety niepodolalem temu i nie udałem się ze względu ciężkiego stanu zdrowia. Dopiero po 4 miesiącach ponieważ była to najbliższa wizyta u lekarza. Dzięki opiece społecznej wybrałem się do psychiatry do którego zostałem zawieziony dzięki dobrej znajomej. Przez okres 4 miesięcy który już minęły, było lepiej, nawet udało mi się wreszcie odkurzyć mieszkanie, czy coś sobie ugotować do jedzenia. Przyjaciel niestety sam ma problemy i jest mu bardzo ciężko finansowo i sumienie mi nie pozwala żeby brać więcej od niego. Obecnie dostaję od opieki 150 zł miesięcznie, bo pojawił się problem z ubezpieczeniem. Zauważam, że leki które biorę od tygodnia powoli zaczynają działać i powoli, naprawdę powoli pojawia się małe światełko w tunelu, że może jest szansa, by wyjść z tego bagna depresyjnego, nie chcę wiele, chcę po prostu móc się utrzymać oraz zwyczajnie żyć. Bardzo mi zależy żeby być samowystarczalnym i nie prosić ludzi o wsparcie ponieważ robię to pierwszy raz w życiu i nie ukrywam… jest to bardzo wstydliwe i trudne, zawsze uważałem to za ostateczność i obecna sytuacja jest naprawdę pod bramkowa. Chcę dodać że w obecnej sytuacji jestem sam bez wsparcia rodziny z którą nie mam już kontaktu od lat, byłem dla nich uciążliwy z powodu swojego stanu, prowadziło to do rozpaczy, kłótni i musiałem sie przeprowadzić.
Będę niesamowicie wdzięczny za pomoc, każdy grosz się dla mnie liczy. Dziękuję.
Artur