Jesteśmy wolontariuszami w schronisku dla zwierząt na Paluchu.

Oprócz codziennej troski o spacery, socjalizację naszych podopiecznych szukamy im również kochających domów. Wielu psiakom takie znaleźliśmy.

Wśród nich była też nasza cudowna Thelma. W schronisku miała numer 1554/20.

Zawsze była radosną, przekochaną i aktywną sunią, która wprost kleiła się do człowieka – czułościom, buziakom nie było końca. Cieszyła się sporym zainteresowaniem, przed zabiegiem kastracji było sporo ludzi, którzy chcieli ją adoptować.

Niestety, świat nie zawsze jest sprawiedliwy. Ta cudowna, radosna sunia, która zawsze biegała, cieszyła się spacerami – po zabiegu kastracji w ogóle nie wstała. Ma paraliż tylnych łapek :(

I tu czar prysł – z tylu zainteresowanych adopcją nie ostał się nikt :(

Na szczęście znalazł się ludzki anioł, który pokochał naszą Thelmę taką, jaka teraz jest I jesteśmy bardzo wdzięczni!

Natomiast nadal wierzymy, że Thelmę możemy postawić na łapki.

Miała konsultację neurologiczną, rezonans, dwa razy rtg i… nadal nie chodzi :(

Thelma obecnie potrzebuje rehabilitacji i leków na stałe.

W domu Kasia – jej wybawicielka – ćwiczy z nią, pionizuje i daje to, czego Thelma tak bardzo potrzebuje – stałość, spokój i miłość.

Niestety – poza miłością wszystko kosztuje, i to niemało. Zobowiązaliśmy się pomóc jej nowemu opiekunowi, który pozwolił jej dochodzić do siebie w domu.

Potrzebujemy pieniędzy na dalszą diagnostykę, rehabilitację kilka razy w tygodni i na leki – obecnie Thelma przy każdym ruchu odczuwa ból :(

Nie wiemy, co się wydarzyło, dlaczego spotkało to Thelmę, ale błagamy – pomóżcie nam ja postawić na nogi. Zawsze była aktywną, ruchliwą sunią – serce nam pęka jak ją widzimy w tym stanie.