NA MARZENIA W KTÓRE WCIĄŻ WIERZYMY
NA MARZENIA W KTÓRE WCIĄŻ WIERZYMY
Nasi użytkownicy założyli 1 275 956 zrzutek i zebrali 1 486 795 056 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Witam kochani.Mam 26 lat i mam 4 wspanialych dzieci.Zwracam sie do Was z ogromną prosbą o wsparcie ,ale najpierw chciałabym z wami wszystkimi podzielić się to co nas spotkało i do tej pory nie daje godnie żyć,by dzieci były najszczesliwsze.
Chodź w dzieciństwie nie miałam jak w bajce ani mój Mąż .Nie było za kolorowo ani na bogato.To chciałam chociaż by moje dzieci miały wszystko .Miały kochających rodziców ,Miłość by im niczego nie brakowało! Chcialam poprostu im zapewnić to czego nie mieliśmy z mężem w dzieciństwie. Dla nas najwazniejsze w życiu są nasze Dzieci .
Mąż bardzo starał się i stara żeby było jak najlepiej ,żeby zapewnić nam jak najwięcej .
6 lat temu wyjechał mąż do Angli do pracy ,a ja mieszkałam z jego Mamą.Postanowiliśmy ,że najlepszym wyjściem będzie jak ja z dziecmi do niego zjade na stałe i po roku czasu nam się udało.
W Angli siedzieliśmy 5 lat .Po 2 latach pomyśleliśmy z Mężem żeby porozmawiać z jego Mamą by przepisała na nas mieszkanie. Byliśmy bardzo zadowoleni.warunki były takie ,że pierwszo musieliśmy spłacić wszystkie jej zadłużenia jakie miała .Wszystko zostało spłacone nie była to mała kwota.
Mama mojego Męża była kilkakrotnie u nas była szczęśliwa cieszyła się ,że widzi wnuki i gdy rozmowa tyczyła się mieszkania nie zaprzeczyła i wręcz była zadowolona ,że nam ją przekaże.
Zaczęliśmy remont .Mieszkanie było w bloku ,dwa pokoje ,kuchnia ,łazienka malutki zakamarek .wszystko zostalo od podstaw wyremontowane.Teściowa zgodziła się na przerobienie zakamarka na mały pokoik dla niej bo dla niej samej mowiła ,że po co więcej ,że dzieci niech pojdą na ten większy .
Zjechałam do Polski z dzieciaczkami a Mąż został i przesyłał mi pieniążki na dalsze remonty.Powodem zjazdu było to ,że dzieciaczki Angielski umiały płynnie ,ale im dłużej byśmy siedzieli tym ciężej byloby im w Polskiej szkole.Tym bardziej chcielismy by nasze dzieci uczyły się w naszej ukochanej Ojczyźnie .
I oby nie zapominały Polskiego słownictwa co już robiły się problemy z pisaniem ,czytaniem oraz wymową.Mąż przyjechał by razem pojechać i załatwić wszystkie sprawy .
Tu się zaczęły schody Mieszkanie zostało przepisane przez Notariusza z dożywociem. Opisane było w Akcie Notarialnym ,że mamy jej dawać wszystko: opłacać wode,prąd itd..
Wyżywienie,ciuchy,leki .Na wszystko się zgodziliśmy ,nie myśląc wszystko zostało podpisane i wróciliśmy szczęśliwi do domku.Mąż po tygodniu ponownie wyjechał do Angli do pracy.
Zaczęły robić się problemy od strony Mamy mojego męża.nie udostępniła tego większego pokoju dla dzieci bo powiedziała ,że to jej dom a ona musi mieć gdzie przenocować gości.Dość długo trwały te nasze mediacje ,ale bez skutku ,ponieważ uznała że dzieci mogą spać w trojkę w przerobionym zakamarku na pokoik o wymiarach 3/2,5 m.Powiedziała ,że ją nie interesuje jak one będą spać.Z dnia na dzień robiła awantury to o jedzenie to wyzwiska to ,że ona pieniędzy nie dostaje na swoje potrzeby.Zaczęła już nawet udawać chorą osobę ,praktycznie umierała chodziła do gops i oczerniała oraz robiła ze mnie najgorszą matkę i najgorszych rodziców.
Mowiła na nas niestworzone rzeczy. Robiła awantury o to ,że to ciągle jej tylko i wyłącznie mieszkanie a ja tam nic nie mogłam ,poprostu wykanczała mnie nie miałam już siły z nią walczyć ,a nie chciałam by na to dzieci patrzyły.
Nie stać mnie było na prawnika ,ale umowiłam się na darmowego z GOPS .Pani prawnik powiedziała, że ona nam może dużo zrobić jeśli się nie wywiązujemy z umowy najmu .Co mnie zaciekawiło to to ,że pani prawnik powiedziała ,iż wcale przy przepisaniu na dożywocie w akcie notarialnym nie musieliśmy wpisywać tego by ją utrzymywać finansowo i tych reszty udogodnień.Notariuszka bardzo dobrze znała moją tesciową ponieważ Mama mojego męża kiedyś u niej pracowała i bardzo dobrze się znały ,ale my młodzi i głupi nawet nie spytalismy się nikogo o to wszystko ,myśleliśmy, że to tylko tak można spisać darowizne mieszkania , że musimy zapewnić jej wszystko i nawet na to wszystko byliśmy gotowi by nasze dzieci miały gdzie mieszkać i wiedzieli ,że wkoncu w życiu mamy co dzieciom dać, że czegoś się dorobiliśmy , ale nie dość ,że zostaliśmy oszukani to nawet sami siebie oszukalismy bo kto by przypuszczał , ale coż u Notariusza były dwa pytania ,czy napewno bo nie będzie odwrotu i tu zostaliśmy sami sobie winni .
Dalszy tok tego wszystkiego był taki ,że ja już nie dawałam rady z tesciową prosiłam męża by wrócił do nas by porozmawiał ze swoją Mamą o tym wszystkim jak traktuje mnie i dzieci.
Mąż zjechał i tu już zaczęło się poprostu coraz gorzej. Nie dał rady z nią dojść do porozumienia , rozmowy były na spokojnie z męża strony z jej strony były agresywne .Dalej twierdziła ,że to tylko jej mieszkanie i tylko po jej śmierci będzie nasze.Robiła ciągle na złość, wstawała z samego rana o 5 rano zaczeła gotować trzaskać wszystkim czym popadnie dzieci budziła robiła wszystko by pobudzić i tak było codziennie nawet prośby jej nie uspokoiły.Dodam ,że lubiła sobie wypić przychodził czasami jej konkubin i nocował piła z nim po nocach później mnie wyzywała i dzieci od ku.....w. gdy już konkubina nie było znowu zaczęła wszczynać kłutnie o mieszkanie o to ,że my jej nie dajemy jeść gdy lodówka zawsze pełna i niczego jej nie zabranialismy brac z lodowki ale ona szła do Gopsu i mówiła, że zabraniamy jej brać jedzenie bo nasze.Zrobiła po swojemu i postanowila ,że bedzie osobno miała półkę ale dalej w gminie osądzała nas chodz jej jedzenia nie zabranialiśmy.Od samego początku uznawała tylko pierwszego naszego synka ,coreczek nie! Potrafila jemu robic kanapki wołać do pokoju zamykać drzwi by zjadł i zabraniała mowić, że co kolwiek mu dała.Kupywała mu zabawki i ciuchy które dawała po kryjomu i chowała u siebie. A moim coreczkom ,żałowała nawet kawałka kiełbasy ,gdzyż raz moja 3 letnia coreczka pomyliła się i wzieła z jej połki kawaleczek kiełbaski to była wielka awantura ,że nie jej to ma nie ruszać , bez żadnych skrupułów twierdziła ,że to mała złodziejka aż się pieniła za tą kielbase.
Ona nas poprostu wykanczała .Wykonczyła mnie i męża psychicznie .Ja jestem twarda nie dawałam się bo jednak dla mnie to obca kobieta ,ale mąż tak bardzo to wszystko przeżył bo jego Mama a takie rzeczy wyprawia ,poprostu tyle znią przeżył kłutni tego wszystkiego bronił nas z całych sił ,ale ona go wykanczała bo dalej robiła wszystko by nas z tego mieszkania wygonić.Tak bardzo go wykonczyła psychicznie ,że Mąż zapisał się do psychologa .
Doprowadziła ta kobieta do tego ,że teraz nie mamy nic .Musieliśmy wynająć mieszkanie i zostalismy bez niczego .Pomimo, że mieszkamy obok w klatce to Uprzykrza dalej nam życie .Włożylismy w remont 50 tysiecy nie licząc splaty jej wielkich długow jakie miała .wszystkie naszę oszczędności poszły w remont a zostalismy znowu z niczym.
Dużo tego i może troszkę tak w kupie to i tak dużo więcej tego można bylo napisać. Jakby tego wszystkiego było mało trafiła nam się przykra sytuacja gdyż nasz
najstarszy syn ma 8 lat okazało się ,że jest dużo niższy jak na swoj wiek. W lutym jadę na szpital ponieważ musi otrzymywać hormon wzrostu .Bardzo nas martwi ta sytuacja i bardziej dołuje.
Mieliśmy takie marzenia takie plany .
Dzieci nie mają swoich pokoi tak jak marzylismy, by mieli pokoje swoich marzeń .Nie mamy mieszkania nie mamy oszczędności nie mamy nic . nie stać nas na wynajęcie większego mieszkania ,ale damy rade ,,Musimy,, najważniejsze ,że jestesmy silni i się kochamy i ,że jestesmy i będziemy razem oraz będziemy się wspierać .Zrujnowała nam Życie ta psychicznie chora kobieta ale my się nie poddamy bo mamy dla kogo żyć ,najważniejsze są nasze skarby tylko one się liczą .!!
Kochani zwracam się do was z wielką ,ogromną prośbą o wsparcie o chociażby najmniejszą pomoc. Wiem ,że są ludzie o dobrym serduszku i wiem ,że napewno los się do was odwróci .
Błagam was o pomoc byśmy mogli razem z mężem zapewnić dzieciom dobry byt by niczego im nie brakowało .Gdyby nie to ,że stracilismy wszystko na co mój mąż ciężko i długo pracował to nasze dzieci miały by tak jak marzylismy ,bo to wkoncu tylko one są dla nas najważniejsze w życiu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.