Dostaliśmy wiadomość, że w Tucholi k/ Chojnic (Pomorze) biega po ulicy kot z urwaną łapką i krwawi. Zaraz znalazły się WSPANIAŁE PANIE, które zaczęły kota łapać, co wcale nie było łatwe, bo kicia przerażona uciekała.. Złapały ją , gdy chciała przeskoczyć przez płot, ale nie dała już rady... Okazało się, że kotka wyskoczyła spod samochodu typu bus, podobno pasek klinowy urwał łapkę....

Panie zawiozły ją do weterynarza w Tucholi, gdzie została wstępnie zabezpieczona lekami przeciwbólowymi, ranę opatrzono.

Na drugi dzień operacja w gabinecie w Charzykowach. I tu dopiero Pani weterynarz odkryła straszną prawdę : jedna tylna łapka urwana z wystającą kością, a druga tylna złamana...

Wyobraźcie sobie ból, jaki ta kotka musiała znieść, uciekając na złamanej łapce... Biedactwo...

RATUJEMY ! Kotka jest już po amputacji nóżki, a druga złamana jest usztywniona. Dostaje silne leki przeciwbólowe, kroplówki i czekamy, co przyniosą nam kolejne dni. Najważniejsze, żeby zaczęła jeść, pić, sikać... a potem będziemy się martwić , jak da radę chodzić. Jeśli łapka się zrośnie ,to będzie mogła się na niej opierać.

Koteczka jest młoda, około 2 lata, łagodna.

Prosimy o wsparcie leczenia kotki: amputacja, złamanie, leki, zastrzyki, kroplówki, opatrunki...