Maleństwo zostało znalezione w lesie, przemoczone, wychudzone i zmarznięte.Jest po pierwszej wizycie u weterynarza. Niestety okazało się, że ma w uszkach świerzbowca i zapalenie spojówek. Została też odrobaczona. Koszt wizyty wyniósł 150 złotych. Przed nią jeszcze długie leczenie a później szczepienia i sterylizacja.Po wyleczeniu będę szukała jej domku. Koteczka jest jedną z 15 kotów, które dokarmiam i systematycznie sterylizuję w podtucholskiej wsi. W ubiegłym roku znalazłam domek dla czwórki kociąt, wykastrowałam i wysterylizowałam kilka kotów. W tym roku znacznie wzrosły koszty karmy, leczenia a także kastracji i sterylizacji. Gmina aktualnie dopłaca 150 zł do sterylizacji kotki i 100 zł do kastracji kocura, resztę tj. 140 zł za kotkę i 80 zł za kocura muszę dopłacać sama. Przez moje działania udało się znacznie ograniczyć ilość bezdomniaków. Nadal jest jednak 15 kotów, którym zapewniam karmę na cały rok. Bardzo proszę o pomoc dla koteczki i jej towarzyszy. Będę wdzięczna za każdą, nawet najdrobniejszą wpłatę.