Zimne miesiące to czas szczególnie niebezpieczny dla osób doświadczających bezdomności. Kiedy większość z nas ma możliwość pozostawania w ciepłych mieszkaniach, oni funkcjonują w warunkach, w których ciepło jest nieosiągalnym luksusem.

Również pandemia, której kolejna fala uderza w nasze społeczeństwo, jest szczególnie groźna dla osób w kryzysie bezdomności. To często ludzie starsi i schorowani, co sprawia, że są w grupie podwyższonego ryzyka.

Z ekipą Zupy na Plantach docieramy do nich każdego tygodnia przez cały rok. W cieplejszym okresie odwiedzamy ich z kanapkami i herbatą, żeby utrzymać stały kontakt, budować zaufanie i móc wychwytywać momenty, w których jest potrzebne / możliwe specjalistyczne wsparcie (pomoc medyczna, skierowanie na terapię, do noclegowni, skontaktowanie z MOPS-em, zaproponowanie udziału w programie aktywizacji).

Jaka pomoc w zimie? Kiedy robi się zimno, zabieramy ze sobą również gorące zupy. Docieramy z nimi do osób najbardziej potrzebujących, żyjących w skrajnie trudnych warunkach (pustostany, altany śmietnikowe, kanały, piwnice, namioty i działki). Dla wielu z nich to jedyny ciepły posiłek, który jedzą w ciągu dnia (a czasem nawet pierwszy od kilku dni). Zjedzenie czegoś ciepłego przed mroźną nocą na pustostanach jest niezbędne do przetrwania. Jeśli tego wymaga sytuacja, części z nich dostarczamy też śpiwory i ciepłe ubrania.

Do ilu osób docieramy? Będziemy regularnie docierać z pomocą do około 100 osób (dokładna liczba będzie zależeć od naszych możliwości / liczby wolontariuszy i ekip wyjazdowych w danym tygodniu).

Gdzie kupimy zupy (i dlaczego akurat tam)? Tak jak w poprzednim zimowym okresie zupy będziemy kupować od Spółdzielni Socjalnej Równość. To firma cateringowa, która - po pierwsze - jest w stanie dostarczyć nam zupy w specjalnych opakowaniach i boxach, co pozwala nam dowieźć gorące zupy do osób potrzebujących. Po drugie - chcemy w ten sposób wesprzeć samą Spółdzielnię, która tworzy miejsca pracy dla osób wykluczanych społecznie, bezrobotnych i borykających się z chorobami psychicznymi.

Czemu nie gotujemy sami zup? Ponieważ na tym etapie pandemii gromadzenie się większej liczby wolontariuszy co tydzień, żeby ją ugotować i przygotować wszystko tak, by zupa dotarła na czas i wciąż gorąca do potrzebujących, byłoby niebezpieczne. Staramy się zachowywać jak największe środki ostrożności, żeby minimalizować ryzyko zakażenia.

Ile kosztują zupy?  Koszt dostarczenia jednej gorącej zupy na pustostany to 16,50 zł (w cenę wliczone jest eko-opakowanie, pieczywo, drewniana łyżeczka, wypożyczenie termoboxów, dowóz zup ze Spółdzielni do naszej siedziby). Chcemy jeździć z zupami przez 20 tygodni (od połowy listopada do końca marca). Minimalny koszt zimowej akcji wynosi 100 (liczba osób) x 16,50 zł (cena jednostkowa zupy) x 20 (liczba wyjazdów) = 33 000 zł. Zbieramy kilka tysięcy więcej, bo doświadczenie pokazuje nam, że w trakcie zimy poznajemy nowe osoby, które potrzebują wsparcia, a w trakcie największych mrozów wyjeżdżamy na pustostany częściej niż raz w tygodniu. To automatycznie zwiększa zapotrzebowanie na liczbę zup.

W ubiegłym roku całą akcję finansowała jedna z korporacji. W tym roku okazało się to niemożliwe, nie otrzymujemy też żadnego wsparcia ze środków publicznych, dlatego chcemy zaprosić do współfinansowania akcji wszystkich Dobrych Ludzi, czyli Was.

Z całego serca prosimy Was o wsparcie. Pomóżcie nam pomagać osobom w kryzysie bezdomności w tym niełatwym czasie.

/Na zdjęciu widzisz moment spotkania jednego z naszych wolontariuszy z osobą żyjącą w kanale i przekazanie jej gorącej zupy/

PS. Jeśli uda nam się zebrać większą kwotę, przeznaczymy ją na zakup ciepłych koców.

PS2. Jak wyglądają nasze wyjazdy możecie zobaczyć na wyjątkowym filmie, który powstał podczas rozwożenia wielkanocnych święconek osobom doświadczającym bezdomności.