Dante jest prawie 2 letnim kocurem adoptowanym z fundacji. Jest najmłodszym członkiem rodzinki która składa się z 3 kotów i tłustogona afrykańskiego.Do tej pory jego życie przebiegało na jedzeniu,załatwianiu kocich spraw, spaniu i zabawie....do wczoraj. Wczoraj w nocy Dantuś zwymiotował,a potem nagle przestał chodzić. Do tego ma tiki,które wstrząsają jego małym ciałkiem tak mocno,że podczas drogi do lecznicy cały transporter sie ruszał. Trafił do całodobowej kliniki dla zwierząt Arka w Krakowie. Niestety Pani na dyżurze nie umiała odpowiedzieć co jest przyczyną. Dante został przyjęty do szpitala i tam ma robione badania. Niestety koszt badań,pobytu w szpitalu i leczenia jest wysoki. W klinice zostawiłam 240 zł ale już wiem,że koszty badań i pobytu w szpitalu wyniosą ponad 1000 zł.Przy przyjęciu do szpitala zobowiązałam sie na kwotę 1100 zł. Na obecną chwilę jest to dla mnie bardzo duży wydatek więc proszę o wsparcie w imieniu swoim i Dantego.

EDIT:

Niestety diagnoza to zapalenie otrzewnej i zmiana do przebadania w kierunku raka leczenie jest długotrwałe (min 3 miesiące) i bardzo kosztowne. W Polsce nie ma leku i trzeba go na własną rękę sprowadzać. Dzisiejszy koszt wizyty to 292 zł,a to wierzchołek góry lodowej. Bo Dante bedzie musiał dojeżdżać do lecznicy na zastrzyki co również jest problemem bo do lecznicy jezdzimy 10km a nie mamy samochodu :c