Nie ma szału, jest RAK (ks. Jan Kaczkowski)
Nie ma szału, jest RAK (ks. Jan Kaczkowski)
Nasi użytkownicy założyli 1 161 194 zrzutki i zebrali 1 205 805 892 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności10
-
W środę byłam w Warszawie. Jechałam po kolejną dawkę immunoterapii. Ale niestety. Męczące mnie od kilku dni wymioty okazały się być nie skutkami ubocznymi przyjmowanego leku a problemami z żołądkiem. Więc zamiast leku miałam USG i Tomografię które wykazały że mój Gustaw zareagował na lek (zmieniła się jego struktura) i nie rozsiał się dalej. Na razie przyjmuje leki dożylnie by ogarnąć temat żołądka. Jest lepiej więc liczę że uniknę szpitala i założenia sondy. Różne rzeczy człowiek ma w nosie ale jakoś posiadanie rurki mnie nie przekonuje. Jak wszystko będzie już unormowane i będą kontrolne badania ok mogę jechać po kolejną dawkę leku. Dla mnie to dobre wieści. Dobrego dnia.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.
Opis zrzutki
EDIT: pierwsza decyzja dziś od chirurgów, że nie podejmują się operacji. Guz jest duży, rzadko spotykany, i w nieciekawym miejscu i operacja by była dużym ryzykiem, że mnie od razu do św. Piotra wyślą. Dlatego chcą najpierw chemię by zmniejszyć mojego Gustawa. Czekam na informacje od profesora jaki plan chemioterapii.
Mam na imię Marta, za chwilę kończę 44 lat, mąż Jacek i piątka dzieciaków - dorosły syn Piotr (cudowna synowa i dwóch mega wnusiów), córka Olga 16 lat, syn Maciej 14 lat, córka Karolina 11 lat, córka Maria 5 lat. Taki nasz dom wariatów, cudownych, wkurzających, kochanych. No więc dom, praca, przyjaciele, wspólnota Domowego Kościoła, wszystko mega fajnie.
Aż tu wyzwanie w naszym życiu. Taka diagnoza jak słyszy wielu ludzi na świecie każdego dnia - RAK.
A jednak gdy dotyka osobiście robi się jakoś tak dziwnie nieswojo, wręcz ciasno ze swoimi myślami. W moim przypadku mowa jest o raku dwunastnicy, chociaż lekarze mówią, że dopiero w sumie jak się człowieka pokroi to widać gdzie ten "obcy" jest na 100%
Nie składamy rękawic, bierzemy się do walki.
Dziś już w Warszawie w Narodowym Instytucie Onkologii konsultacje, badania. Jutro konsylium i decyzja co dalej. A tu pole popisu duże i wszystko w swoim czasie - operacja, chemia, radioterapia, immunoterapia, badania genetyczne. W czwartek dowiem się jak profesor Wyrwicz, który mnie prowadzi ten wachlarz rozłożył, w jakiej kolejności.
Czeka nas czas rozłąki, życia na walizkach (dzięki Wiesia za walizkę 😉).
Jakoś nie nazbieraliśmy oszczędności na taką ewentualność, najbliższa rodzina nas wspiera jak może bo tych dodatkowych teraz wydatków będzie sporo. No i ta walka potrwa długo.
Dlatego za namową naszych przyjaciół zakładam zbiórkę by mieć spokojną głowę o wszystkie niezbędne rzeczy i konieczne wydatki.
Każda wasza wpłata będzie pomocna. Będę dodawać tu informacje jak postępuje leczenie, jakie rokowanie itp.
Pamiętajcie o nas w modlitwach 🙏🥰🙏
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Skarbonki
Załóż skarbonkęJeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!