Kwiecień 2020 rok to data, kiedy została postawiona diagnoza u mojego 45 letniego męża - rak śluzowo - naskórkowy o wysokim stopniu złośliwości. Informacja ta była ciosem dla całej naszej rodziny. Wiedzieliśmy ,że nie możemy się poddać tylko walczyć o naszego wspaniałego męża, tatę i przyjaciela. Mój mąż rozpoczął agresywne leczenie w szpitalu w Gliwicach. Tam usłyszeliśmy ,że rak nie jest operacyjny co dodatkowo wpłynęło negatywnie na siłę walki. Została rozpoczęta radioterapia, która nie dała oczekiwanego rezultatu - rak nadal się rozrasta. Kiedy lekarze okazali się bezradni zdecydowaliśmy się podjąć dalszą walkę na własną rękę.

Pozostały nam metody alternatywne, które oferowane są w klinice znajdującej się w niemieckim mieście Bühl Baden. Wyznaczono Nam termin na 22 marca 2021 dlatego czasu zostało niewiele. Metody zaproponowane w klinice to między innymi: wlewy witaminowe dużą dawką witaminy C, kompleksy homeopatyczne, enzymy oraz nozody. Celem tych terapii jest przede wszystkim zahamowanie złośliwego wzrostu komórek, a co więcej zapobieganie nawrotowi i przerzutom nowotworu. Dodatnim efektem tych metod jest również wzmocnienie organizmu i złagodzenie uporczywego bólu. Leczenie to daję mojemu mężowi dalsze siły do walki.

Niestety koszt terapii przekracza nasze możliwości finansowe. Dlatego zwracamy się do Was z gorącą prośbą o każde wsparcie, które pozwoli Nam podjąć dalszą walkę z rakiem i stopniowo wracać do zdrowia. Raz w dzieciństwie mąż wygrał walkę z rakiem i wierzymy, że i tym razem, z Waszą pomocą, będzie to możliwe. Z całego serca dziękujemy.