Rysunkowe Love
Rysunkowe Love
Nasi użytkownicy założyli 1 283 378 zrzutek i zebrali 1 507 062 256 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Mam nadzieję że mój krótki wiersz się Państwu spodoba.
Jeśli tak, zostawcie proszę łapkę w górę,
i udostępnijcie link w social mediach
Dziękuję za wsparcie,
miłego dnia życzę.
Pozdrawiam

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
ENGLISH VERSION BELOW | ANGIELSKA WERSJA PONIŻEJ
---- WSTĘP | INTRODUCTION ----
Wiersz, z dedykacją: Dla Was :)
Choć tytułu wiersza brak,
Leci on mniej więcej tak:
Z wami dzieją się tu cuda,
Każda zrzutka wnet się uda...
Płaczą gorzko dziś hejterzy,
Bo ten typ to w nic nie wierzy...
Choć podniosą nam podatki,
Pokażemy im... pośladki ;p
Z kolan trzeba w końcu wstać,
W każdą stronę dobro siać...
W tym narodzie to tkwi siła:
Pomóc innym - to rzecz miła
Smutek, gorycz prędzej zginie,
Niż nadzieja w tej krainie...
Morał z wiersza tego taki:
Polak - gość nie byle jaki...
Jakby życie nie bolało,
Jemu pomóc się udało...
---- Marzenia Warte Spełnienia ----
Na marzenia przyszedł czas,
Więc o Pomoc proszę Was...
Gdy od chorób życie boli,
Człek chce uciec z tej niedoli...
Każdy rząd mnie też olewa,
Często żyć się odechciewa,
Morał z wiersza tego taki,
Marzyć mogą i straszaki...
Pomóc ładnym - łatwa sprawa,
Gdy potworek - jest obawa,
Że w kimś brzydkim uczuć brak,
Każdy więc mu robi wspak...
Choć oszpeca mnie choroba,
Gnam przez życie już bez obaw,
Walcze dziś o swe marzenia,
Wasza pomoc - wszystko zmienia...
A więc dzisiaj ładnie proszę:
Na marzenia zbieram grosze,
Choć mi życie w tyłek daje,
Rzadko kiedy się poddaje...
Pięknie także Wam dziękuje,
W końcu się jak człowiek czuję ;)
Grzecznie się w kolejce po pomoc ustawiam,
Kto chce ten pomoże, gorąco pozdrawiam :)
---- O MNIE | ABOUT ME ----
Dziekuje za odwiedzenie mojej strony.
Przepraszam za nieopublikowanie mojego zdjęcia profilowego,
oraz za brak szczegółowych informacji o mnie.
Urodziłam się niepełnosprawna, moja twarz jest zdeformowana,
mam na ciele wiele blizn po wielokrotnych operacjach,
które pomogły mi przywrócić w miarę normalny wygląd.
Całe dzieciństwo bylo dla mnie bardzo mrocznym okresem,
pełnym pobytów w szpitalach, oraz drwin i dręczenia w szkołach,
za to jaki "ekstra" odmienny wygląd dostałam od życia na start...
Wyzwiska typu:
Ty świński ryju! Kartoflany nosie!
Gdzie leziesz z taką gębą?!
Załóż torbe na łeb i nie strasz ludzi!
O! Patrzcie ! Idzie Wieczorek - Potworek!
O raz wiele, wiele innych, to był dla mnie chleb powszedni...
Ale nie odpłacałam takim "ludziom" złem za zło... choć może powinnam,
skoro podobno "dobro wraca" to zło też powinno, zwłaszcza do dręczycieli...
życie mogło by być wtedy trochę lżejsze, dla samotnego, chorego dzieciaka do zniesienia...
Nie da się kogoś lubić na siłe, ale można chociaż zostawić go w spokoju...
Często wolałabym zapomnieć że wogóle musiałam być dzieckiem, ale się nie da,
słowa i uczynki dręczycieli ranią jak nóż, wbijają się głęboko w plecy,
i niszczą z życia to czego jeszcze wcześniej nie zabrała choroba...
A później taki człowiek ogląda się całe życie przez ramie, skąd padnie kolejny cios...
Niestety, ten kto miał nie-szczęście urodzić się chorym i brzydkim,
nie ma takich samych szans na uzyskanie pomocy jak osoba ładna,
taka orutna prawda, łatwiej pomóc uroczym, słodkim dzieciom, o twarzy aniołka niż potworkowi...
Oszpeconym osobom nikt nie robi pięknych sesji zdjęciowych, nie ubiera w cudowne sukienki,
nie robi im fryzurek i nie wrzuca na główną stronę portali pomocowych...
Żeby zasłużyć na taki cud musisz być i chory i fotogeniczny... nie każdego widać aparat kocha tak samo...
Na przekór wszystkim i wszystkiemu nie poddałam się.
Szybko zrozumiałam jako dziecko, że rodziny nie stać na dziecięce marzenia,
głównie przez moje leczenie i pobyty w szpitalach, często na drugim końcu kraju,
więc nie chciałam od życia niczego, chore dzieci szybko dorastają, za szybko...
To co inni oglądają przez chwilę na portalach pomocowych,
dla mnie było codziennością, sąsiednim szpitalnym łóżkiem, dzień, noc,
tygodniami z dala od domu...wielokrotnie, z widokami przez szpitalne kraty w oknie...
napatrzyłam się na wszelkie choroby, urazy i nieszczęścia jakie tylko są :(
Do dziś potrafią mi się śnić ludzie bez rąk, nóg, uszu, oczu, poparzeńcy...
i nie da się tego wygodnie wyłączyć jak ekranu monitora, kiedy masz dosyć oglądania nieszczęść...
---- CELE | MY GOALS ----
Postanowiłam być szczęśliwa zamiast "normalna", i zrealizować swoje marzenie o sprzęcie graficznym.
Nie jest to dla mnie zabawka, tylko sprzęt do nauki, rozwoju, lepszej pracy w przyszłości...
Pewnie wiele osób pomyśli że jestem chciwa, egoistyczna, z choinki się urwałam...
ale może powinni wtedy sami spędzić najlepsze lata swojego życia w szpitalu, porzuceni przez rząd,
i ocenić ile takie męczarnie są warte... walka ze wszystkim i o wszystko na własną rękę ;/
Dosyć już narzekania i samoużalania się,
mam konkretne cele które chciałabym zrealizować z Waszą pomocą:
Tablet Graficzny Wacom Intuos Pro M
Komputer Stacjonarny dla Grafika
Monitor Grficzny
Skaner do formatu A3
Kredki Faber Castell Polychromos, Caran d'ache Luminance
Materiały graficzne, Książki
Wcześniej atakowały mnie już osoby z innych grup pomocowych(!), za cel mojej zrzutki, za walkę o normalność,
za to że zabieram(!) innym coś i chyba(?) jestem osobiście odpowiedzialna za cudze nieszczęścia :(
Tak jakbym komuś własnymi rekami wsadziła raka do głowy... albo inne choroby :(
Przykre to, i podłe... traktować tak inną osobę, także chorą która walczy o prawdziwe życie, nie tylko "przetrwanie",
i wiele wycierpiała już od ludzi i systemu...
Czy w Polsce niepełnosprawny musi zawsze być obrazem nędzy i rozpaczy?
Może chore osoby też marzą o studiach za granicą, wyjazdach na konkursy do USA, wakacjach...
Cele mamy przeróżne, wszyscy tutaj obecni, więc... nie wdeptujmy cudzego życia w błoto :)
Po ostatnich atakach na mnie(grupy siepomaga, patrzę na Was) coś mnie natchneło (znowu)
i pod wpływem raczej niezbyt miłych wspomień wymyśliłam wiersz, o moich byłych dręczycielach...
Mam nadzieje że zrozumiecie jego przekaz, co i jakie traktowanie skłoniło mnie do "takiej" poezji.
---- O "Przyjaźni" ----
Z dedykacją, dla dręczycieli.
Gdy osoba brzydka, chora,
Ma ją każdy za potwora,
Patrzy jakby jej dowalić,
Takim "życiem" wstyd się chwalić...
Tych "przyjaciół" jest dziś wielu,
Choć nie powiem "przyjacielu",
Na twój widok Jam tak rada,
Jak na trującego gada...
Wciąż za wyglad mnie oceniasz,
Moje życie w piekło zmieniasz,
Milion porad masz w rękawie,
Choć większości z nich nie strawię...
Węszysz gdzie by wbić mi szpilę,
Pozwól że Ci czas umilę:
Dziś nie ze mną te numery,
Ja przejmuje życia stery...
Chcesz mi mówić "przyjacielu"?!
Precz ode mnie ty ***rwielu...
Już się nie dam upokorzyć,
Ani też do piachu złożyć...
Za wylądu ocenianie,
Na "potworka" polowanie,
No i co dzień też dręczenie,
Dziś Cię jak psią kupę cenię...
Więc dziękuję "przyjacielu",
Wolno dobrnę też do celu,
Dziś narzekać nie wypada,
Lepsze życie jest bez gada...
---- DZIĘKUJĘ | THANK YOU ----
Serdeczie dziękuję wszystkim osobom które zdecydują się mi pomóc.
W miarę postępu zrzutki postaram się robić aktualizacje ze zdjęciami.
Pozdrawiam,
i życzę spełnienia Waszych marzeń :)
Walczcie o siebie, i nie dawajcie się zgnoić hejterom :)
P.S.
Jeśli ktoś chciałby wesprzeć zrzutkę zupełnie anonimowo, to podaję dane z ustawień zrzutki:
Indywidualny numer konta zrzutki
(individual crowdfunding bank number for this case)
12 1750 1312 6884 5875 9448 0670
---- ANGIELSKA WERSJA | ENGLISH VERSION ----
There is a Girl,
She's called "G"
She wasn't born:
Healthy, beauty, rich or carefree...
What else can i say?
Her artistic soul,
Is still fighting, even today...
But its ok, there is no way,
I will give up, even in vain...
Anyway, its up to You today,
If you run away, or choose to help me...
and make my hell perish - even for one day, ok?
Thank you a lot in every way,
To treat me like human,
Its made up my day:)
zrzutka.pl/rrzsn3
Its veryfied with my card ID,
So you don't have to worry,
Please belive in me:)
If you care, could you please, share?
Hello, my name is Gabrielle, sorry for my poor English, I'm not native.
I was born disabled with many face deformation and other health issues,
so sorry for not showing my own images - I always hated them,
and I was bullied my whole life, because of my different and ugly look.
Nobody semms to be willing to help ugly people, the same way as for cute looking children,
so i was left alone by goverment, and other fundation to fight alone in this cruel world.
I spend most of my childhood in different hospitals, so I can look more normal.
This time I'm fighting for my dream:
to buy graphic equipment for drawing,
like Wacom Intuos Tablet,
Computer parts(RAM, CPU etc.)
and other drawing equipment.
Thank you a lot for supporting my case.
Kind regards,
Gabrielle

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.