Na jednym z jezyckich podwórek mieszka sobie od lat kot Karolek. Kocurek jest dokarmiamy glownie przez jedną osobę, pokazywał się codziennie +- o stałych porach. Karolek zaczął tracić na wadze, pewnego dnia karmicielka przyjrzała mu się bliżej, podejrzane było w jakim sposób " podrzuca" jedzenie chcąc zasycic swój glod. Bardzo dziwnie memlal, jakby coś sprawiało mu ból podczas jedzenia, może i nawet ten ból towarzyszył mu od dłuższego czasu.

Można było się domyśleć że problem tkwi z uzębieniu/ jamie ustnej.

Karmicielka zorganizowała więc wyłapanie kota, musiał trafić do kliniki.

Na miejscu zrobiony mu badanie krwi, został odpchlony, odrobaczony i wykastrowany . Niestety konieczne bylo też usunięcie 2 zębów przy których była już ropa i poważny stan zapalny.

Wyniki krwi wykazały podwyższony poziom mocznika i kreatyniny, podajemy leki tak aby parametry wróciły do normy.

Karolek bardzo źle znosił pobyt w dt. dlatego po bezpiecznym czasie rekonwalescencji wrócił na swoje miejsce bytowania.

Przesypia noce w osiedlowej piwniczce, tam też jest doglądamy i karmiony przez karmicielke. Tej osobie należą się wielkie podziękowania, skróciła cierpienia Karolka, każdy posiłek sprawiał mu ból, teraz widać że wrócił mu apetyt, bardzo często ochoczo wraca na jedzonko.

Bardzo prosimy was kochani o pomoc dla Karolka. , Musimy zapłacić za wszystkie wykonane badania o których mowa powyżej.

Ma podawane również codziennie leki na obniżenie mocznika i kreatyniny.

Cieszymy się bardzo że udało się mu pomóc, aczkolwiek jeśli uda się uzbierać pełną kwotę to chcemy kupić mu jedzonko na zimę. W tej chwili dostaje to co ktoś tam ma w zapasie od swoich, czasami jest to zwykła marketowka, żeby cokolwiek było na żołądku :/.

Liczymy że wspólnie uda się spłacić dług i zabezpieczyć chłopaka na jakiś czas z karma.