Koty bezdomne i te wolno żyjące łączy jedno, są nikomu niepotrzebne. Mało kto się troszczy o ich los.

Zastanawiałam się co jeszcze mogę zrobić, jak jeszcze mogę pomóc...

Jaka forma pomocy będzie sensowna, długofalowa i dla wielu.....

Od kilku lat jestem "kocim łapaczem", współpracuję z lokalnymi organizacjami. Uważam, że kastracja to najlepszy sposób na walkę z bezdomnością.

Nabrałam trochę wiedzy oraz doświadczenia przez ten czas i współpracuję z jednym miejscem, które pomogło dziesiątkom " moich" kotow, a pewnie setkom w ogóle.

Miejsce skromne, ale z wielkim sercem i z oddaniem walczące z bezdomnością.

I przyszła myśl....skoro to miejsce czyni tyle dobra, to jak sprawić, żeby było jeszcze lepsze?

Przepływowa lampa bakterio i wirusobójcza !

Ten sprzęt mógłby pomoc tylu pacjentom, ułatwiłby leczenie, zapobiegł potencjalnym infekcjom.

Jedna konkretna rzecz dla wielu trafiających tam istnień.

Realna pomoc.

Tak !

To mój cel.

Dołożysz cegiełkę?