id: rwn2de

Na lepsze życie Lily

Na lepsze życie Lily

Nasi użytkownicy założyli 1 233 484 zrzutki i zebrali 1 370 473 377 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Witajcie

Jestem mamą Lilii, mojej transpłciowej córki. Teraz już wiem.

Przez wiele lat widziałam, że coś jest nie tak. Zastanawiałam się, co jest przyczyną coraz gorszego stanu psychicznego mojego dziecka. Szukałam pomocy u psychologów, psychiatrów, pedagogów i terapeutów, ale nie dawało to żadnych rezultatów.

Rok temu Lilia w końcu otworzyła się przede mną. Przy porodzie miała przypisaną płeć męską i żyła jako chłopiec, lecz czuje się i chce być dziewczyną.

Bardzo trudno było mi przyjąć tę wiadomość, głównie ze względu na brak wiedzy na temat transpłciowości, a potem przez strach przed przyszłością. Do tego trafiło to na okres, kiedy sama borykałam się z rozpoznanym u mnie rakiem piersi. Zaczęłam właśnie chemioterapię i przez złe samopoczucie nie mogłam przez dłuższy czas działać.

Pół roku temu znalazłam w końcu specjalistów i od tej pory Lilia jest pod stałą opieką endokrynologa, psychiatry i psychologa – wszystko prywatnie i poza miejscem zamieszkania. Córka zaczęła przyjmować blokery testosteronu i estrogeny. Teraz czekamy na pierwszy zabieg – korekta jabłka Adama, który znacząco poprawi jej samopoczucie związane z dysforią płciową. (Dysforia jest nieakceptacją swojego ciała i sposobu w jaki jest się postrzeganym przez społeczeństwo na tle płciowym.) Czeka nas następnie zmiana danych osobowych, co związane jest z kosztami sądowymi. Będziemy potrzebowały opinii lekarzy specjalistów. Cały czas ponosimy także wydatki związane z badaniami, lekami i wizytami lekarskimi.

Z całego serca chcę pomóc córce, jednak wymienione wyżej koszty przerastają moje możliwości finansowe. Dlatego proszę Was o pomoc dla mojej córki Lilii.

Julita Biernacka


Jeszcze kilka słów od niej:

Hej, chociaż w moich dokumentach nadal widnieje imię Aleks, wolę używać imienia Lilia lub Lily.

Od kiedy pamiętam byłam nieśmiała i zamknięta w sobie, mimo, że tego nie chciałam i nie wiedziałam dlaczego tak się dzieje. W młodym wieku zaczęłam cierpieć na depresję, którą później zdiagnozowano jako bardzo poważny przypadek. Mimo, że zawsze byłam wzorowym, piątkowym uczniem, z każdym rokiem było mi ciężej chodzić do szkoły i radzić sobie na lekcjach. W tym roku miałam momenty, w których nie wytrzymałam i nie byłam w stanie uczęszczać na zajęcia, przez co będę musiała powtarzać rok. Próbowałam różnych rzeczy, aby sobie z tym radzić i znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego moje życie wydaje mi się nie mieć sensu.

Parę lat temu zauważyłam, że lubię prezentować się i ubierać dziewczęco. Z czasem odkrywałam coraz więcej rzeczy, które nie pasowały do chłopców. Na przykład od przedszkola bawiłam się głównie z dziewczynkami. W późniejszym okresie zaczęłam coraz silniej wstydzić się pokazywania klatki piersiowej publicznie – w szatni w szkole, czy na plaży. W relacjach z innymi wolałam być traktowana jak dziewczyna i zawsze schlebiało mi, gdy byłam porównywana do dziewczyn. Przez większą część mojego życia nie wiedziałam nic na temat transpłciowości i przez to, co widziałam w mediach i opiniach społeczeństwa, sama myślałam o tym negatywnie. Właśnie dlatego bardzo długo zajęła mi akceptacja samej siebie i w ogóle uświadomienie sobie, że mogę być trans.

Kiedy wreszcie dowiedziałam się o co tu zawsze chodziło, przyszedł czas strachu przed społeczeństwem i bliskimi. Nie wiedziałam, w jaki sposób mogę o tym porozmawiać i z kim. Kiedy wreszcie powiedziałam o tym mamie, była to niespecyficzna wypowiedź podczas sprzeczki. Na początku nie wiedziała ona co zrobić i jak się zachowywać. Było to dla mnie ciężkie doświadczenie, myślałam, że nie ma szansy na to, by zdobyć pomoc. Teraz, gdy obie wiemy już o wszystkim, a ja jestem w procesie korekty płci, czuję się lepiej, a nasza relacja się poprawiła. Niestety nadal na co dzień odczuwam dysforię płciową, część ludzi dziwnie na mnie patrzy, a niektórzy starzy znajomi wyzywają za plecami. Nawet wybranie odpowiedniego zdjęcia do zbiórki było ciężkim zadaniem, ponieważ męskie cechy mojej twarzy odrzucają mnie, zwłaszcza na zdjęciach.

Aby poczuć, że nareszcie żyję muszę przejść jeszcze długi okres pełen ciężkich do przekroczenia przeszkód. W czasie tego procesu będę potrzebowała dużej ilości pieniędzy, ponieważ Polski rząd nie refunduje ani grosza na żadnym etapie procesu związanego z tranzycją. Potrzebuję częstych badań, leków i hormonów, spotkań z lekarzami, wypisanych opinii. Do tego dochodzą koszty sądowe, jeżdżenie z mojego miasta do lekarzy i klinik w innych miastach i z powrotem, drogie operacje i powolna zmiana prawie całej garderoby. Dlatego proszę Was o pomoc w zebraniu kwoty, która pozwoli zdjąć ze mnie i mojej mamy część brzemienia i pomoże mi odżyć.

Z góry dziękuję z całego serca za wpłaty i udostępnianie!

Lilia


Ogólny pogląd na koszty:

Jabłko Adama - Korekta chrząstki tarczowatej - 12000,-zł

Koszty badań przedoperacyjnych - 850,-zł

Koszty sądowe z kosztami adwokata - około 5000,-zł

Ekspertyzy lekarskie - około 2000-3000,-zł jedna

Wizyty lekarskie, badania i leki - około 500,- zł miesięcznie

Depilacja laserowa twarzy - około 2000-3000,-zł

+ Przyszłe operacje


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 2

 
2500 znaków